Do doniesień o przygotowaniach Fed do ograniczania programu skupu obligacji na przełomie weekendu powodów do wzrostu awersji do ryzyka dostarczają wieści z Grecji i Chin. Jeszcze w piątek mniejszościowy parter greckiej koalicji rządzącej, Lewica Demokratyczna, wystąpił z rządu po tym, jak załamały się negocjacje o wznowienie działania publicznej stacji telewizyjnej ERT, która wcześniej została zamknięta w ramach realizacji cięć budżetowych. Jakkolwiek pozostali członkowie koalicji, Nowa Demokracja i PASOK, utrzymują większość w parlamencie (153 na 300 miejsc), tak sytuacja przypomina o niestabilności politycznej Grecji. Kolejne tarcia wśród polityków, jeśli doprowadziłyby do dezercji pojedynczych członków partii rządzących, stawiają pod znakiem zapytania realizację surowego planu oszczędnościowego, rozkręcając na powrót karuzelę kryzysu zadłużenia strefy euro.
Na starcie nowego tygodnia niepokoje wśród inwestorów podsycane są informacjami z Chin, gdzie w ostatnim czasie koszty pożyczek na rynku międzybankowym zaczęły silnie wzrastać, podnosząc obawy, że problemy z finansowanie podkopią już i tak nadwątlony wzrost gospodarczy kraju. W poniedziałek giełda w Szanghaju pogłębia spadki do najniższych poziomów do grudnia w reakcji na raport Goldman Sachs, w którym obniżono prognozę wzrostu na 2013 r. dla Państwa Środka do 7,4% z 7,8%. Jako powód podano ciągły sprzeciw Ludowego Banku Chin przed podjęciem działań na rzecz poluzowania napięć na rynku międzybankowym. Bank centralny pozostaje jednak niewzruszony i wydał dziś oświadczenie, w którym stwierdza, że płynność na rynku jest wystarczająca i pomoc nie jest potrzebna. Słabnące ożywienie gospodarcze Chin, które najwyraźniej nie stanowi zmartwienia dla władz krajowych (rządowych i monetarnych), dla rynków finansowych jest wystarczającym argumentem, aby utrzymać proces odwrotu od ryzykownych aktywów.
Kalendarium makroekonomiczne na ten tydzień nie jest zbyt bogate, stąd inwestorzy skupią się na dalszym procesowaniu wieści z ostatnich dni, a tych jak widać nie brakuje. W poniedziałek jedynym raportem wartym uwagi jest niemiecki indeks Ifo, mierzący nastroje wśród przedsiębiorców z największej gospodarki Eurolandu. Wzrost mocniejszy od prognoz mógłby wlać nieco optymizmu w rynki finansowe, jednakże wygląda na to, że argumentów za wycofywaniem kapitału w kierunku bezpiecznych aktywów jest zdecydowanie więcej.
EUR/PLN: Na otwarciu tygodnia nie widać, aby nastroje wobec ryzykownych aktywów miały ulec diametralnej zmianie. Złoty w dalszym ciągu pozostaje pod presją i może dalej tracić. Piątkowy szczyt na EUR/PLN na 4,3690 jest pierwszym oporem przed ruchem w stronę 4,40, choć perspektywa możliwej interwencji NBP ogranicza zmienność.
EUR/USD: Eurodolar w trakcie azjatyckiej sesji oscylował wokół 1,31, ale klimat na rynku premiuje dalsze spadki. Przejście przez 1,3075 otwiera drogę dalej do 1,3035. Pierwszy istotny opór przy 1,3160.