W nieco innym kierunku zmierza sytuacja w Polsce, gdzie w listopadzie stopa bezrobocia wzrosła do 12,1% z 11,8% miesiąc wcześniej. To w tej chwili jedyny polski problem. Gospodarka wciąż bowiem mocno pędzi do przodu, o czym świadczą wczorajsze, zaskakująco optymistyczne, dane o sprzedaży detalicznej (wzrost w listopadzie o 12,6% R/R wobec oczekiwanych 10,5% R/R), czy też opublikowane w poniedziałek dane o produkcji przemysłowej (8,7% R/R wobec prognozowanych 5,8% R/R).
Na drodze do „szczęścia inwestorów" niezmiennie stoją natomiast obawy o przyszłość strefy euro. Uruchomienie przez Europejski Bank Centralny (ECB) 3-letnich pożyczek dla banków komercyjnych nie zdołało w znaczący sposób poprawić rynkowych nastrojów. Być może trochę optymizmu w serca inwestorów wleją słowa Lorenzo Bini Smaghi który powiedział, że quantitative easing w Europie byłoby możliwe, gdyby pojawiło się ryzyko deflacji.
Rynek pracy podnosi się z kolan
W ostatnim tygodniu liczba osób ubiegających się po raz pierwszy o zasiłek dla bezrobotnych spadła w USA o 4 tys. do 364 tys. Dane nie tylko pozytywnie zaskoczyły, gdyż konsensus kształtował się na poziomie 375 tys., ale był to też najniższy poziom od kwietnia 2008 roku. Od wakacji można zauważyć wyraźnie zarysowującą się poprawę sytuacji na tym rynku, co koreluje z całą serią dobrych danych jaka w tym czasie napłynęła z USA.
Tygodniowe dane sugerują, że publikowany na początku stycznia miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy pokaże wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym przynajmniej o 150 tys., a w sektorze prywatnym o 200 tys. (rynkowy konsensu kształtuje się odpowiednio na poziomie 140 tys. i 160 tys.). To zaś zwiększy nadzieje na dalszą poprawę sytuacji gospodarczej. Jeżeli tylko z Europy nie znaczną napływać złe wieści, to być może zobaczymy w następnym miesiącu klasyczny "efekt stycznia".
EUR/USD w kleszczach
Przeprowadzony w środę przez ECB przetarg na 3-letnie, niskooprocentowane i nielimitowane pożyczki, dzięki czemu banki pozyskały prawie pół biliona EUR, jakkolwiek był dużym krokiem w kierunku uzdrowienia sytuacji w strefie euro, nie stał się impulsem do silniejszego wzmocnienia euro w relacji do dolara. Jeszcze w środę inwestorzy wykorzystali przetarg do realizacji krótkoterminowych zysków na EUR/USD. Wczoraj, pomimo obserwowanej poprawy nastrojów na rynkach finansowych, do czego przyczyniły się w większości dobre dane makroekonomiczne, wspólnej walucie również nie udało się wyraźniej umocnić.