Dolar mocno zyska po komunikacie FED?

Publikacja danych o sprzedaży detalicznej w USA doprowadziła w krótkim okresie do gwałtownego umocnienia się dolara

Aktualizacja: 12.02.2017 11:02 Publikacja: 13.03.2012 17:26

Wykres dzienny EUR/USD

Wykres dzienny EUR/USD

Foto: DM BOŚ

Podane o godz. 13:30 odczyty wskazały na wzrost w lutym o 1,1 proc. m/m (dane za styczeń zrewidowano w górę do 0,6 proc. m/m), a bez uwzględnienia wolumenu samochodów o 0,9 proc. m/m (tutaj także dane styczniowe zostały zrewidowane w górę do 1,1 proc. m/m). Te odczyty zostały odebrane jako sygnał, iż nieco lepsza w ostatnich miesiącach sytuacja na rynku pracy zaczyna przekładać się na wzrost konsumpcji, a więc głównego koła zamachowego amerykańskiej gospodarki. Wprawdzie dzisiejsze dane w żadnym stopniu nie wpłyną na wieczorny komunikat FED, który poznamy o godz. 19:15, to zwiększyły prawdopodobieństwo możliwych zmian w komunikacie – FED nie może już nie dostrzegać zmian na rynku pracy i tym samym najpewniej odnotuje to w komunikacie nt. perspektyw gospodarki. Tyle, że kluczem do podtrzymania aprecjacji dolara nie są wcale lepsze sformułowania nt. perspektyw gospodarki, bo te jeszcze długo będą zmienne (wystarczy spojrzeć na możliwy wpływ cen ropy naftowej w najbliższych miesiącach, czy też możliwą dalszą niestabilność strefy euro przez chociażby perspektywy Portugalii i Hiszpanii – chociaż można wskazać więcej krajów), a możliwe sformułowania dotyczące czasowego wzrostu inflacji – to  będzie mocny punkt dla dolara. Zwracałem na to uwagę już w poprzednich komentarzach – jeżeli FED zrewiduje dzisiaj (teoretycznie czasowo, ale jednak) swoje oczekiwania inflacyjne za sprawą ryzyk płynących z drożejącej ropy, to będzie to mocny sygnał, iż kolejnego programu w stylu QE1&QE2 w tym roku niemal na pewno nie będzie, a z czasem w łonie FED zacznie pojawiać się coraz więcej głosów dysydentów, którzy nie będą zgadzać się z wizją Bena Bernanke planującego utrzymać niskie stopy procentowe do końca 2014 r. Sygnałem do gwałtownej aprecjacji dolara byłyby informacje, gdyby tacy potencjalni dysydenci pojawili się jeszcze podczas dzisiejszego posiedzenia.

W strefie euro poza wspomnianym we wcześniejszym komentarzu odczytem indeksu ZEW z Niemiec (http://bossafx.pl/index.jsp?layout=fx_13&page=0&news_cat_id=3030&news_id=29326), mieliśmy też spotkanie Ecofin (ministrów finansów UE), gdzie zadecydowano o tym, aby na razie nie karać Węgrów zamrożeniem funduszy unijnych za nadmierny deficyt (i słusznie, bo sankcje wypadałoby nałożyć także na Hiszpanię), co natychmiast odbiło się w notowaniach forinta. Temat Węgier będzie jednak wracał i w efekcie nie widać zbytniej przestrzeni do dalszego umocnienia się węgierskiej waluty – mocne wsparcie na EUR/HUF to 290,00. Z kolei przedstawiciele Hiszpanii starali się zapewniać, iż będą w stanie wykonać cele w postaci spadku deficytu budżetowego do 5,3 proc. PKB w tym roku i poniżej 3,0 proc. PKB w przyszłym.  Pytanie ile w tym dyplomatycznej gry, a ile realnych szans – rynek chyba wie lepiej, bo rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii poszły w górę z 5,02 proc. do 5,14 proc... Bez większego echa przeszły też deklaracje unijnego komisarza Olliego Rehna, który zapewnił, że do końca marca zostanie rozwiązana sprawa zwiększenia funduszy ratunkowych. Inwestorzy od dawna zdają sobie sprawę z tego, iż niczego ponad połączenie siły finansowej EFSF i ESM, co łącznie da 750 mld EUR nie można się spodziewać.

W kraju mieliśmy dane o bilansie płatniczym – niebezpieczny wzrost deficytu C/A do 1,831 mld EUR w styczniu, ale dane te zostały przykryte przez większy od oczekiwanego odczyt inflacji CPI, która w lutym wzrosła o 4,3 proc. r/r (oczek. 4,1 proc. r/r). Wprawdzie Główny Urząd Statystyczny dokonał corocznych zmian w koszyku wag, to jednak widać, że za wyższą inflację odpowiadają w dużej mierze ceny paliw. To sygnał, iż w kolejnych miesiącach RPP może nasilić „jastrzębią" retorykę, gdyż założenia przedstawione nie tak dawno w projekcji inflacyjnej staną się mniej aktualne, jeżeli na rynkach światowych utrzyma się dotychczasowe tempo wzrostu cen ropy. Czy to wystarczy, aby podtrzymać lepsze notowania złotego, któremu akurat dzisiejsze dane CPI nieco pomogły? Wątpliwe, gdyż kluczowa będzie sytuacja na rynkach globalnych. Tym samym obserwowane od początku tygodnia osłabienie złotego może być kontynuowane w kolejnych dniach. Kluczowy w tym względzie będzie wspomniany już wieczorny komunikat FED.

Analiza techniczna EUR/USD pokazała, iż ranne założenia dotyczące pogłębienia wczorajszego minimum na 1,3078 były słuszne – nowe minimum to 1,3050. Obecnie rynek wrócił ponad poziom 1,31, ale nie oznacza to, iż scenariusz spadkowy dla EUR/USD zostanie w najbliższych godzinach zanegowany. Komunikatowi FED będzie towarzyszyć duża zmienność, ale trudno oczekiwać, aby udało się wyjść ponad strefę 1,3130-45, a preferowanym scenariuszem na najbliższe godziny jest test rannego minimum i jego nieznaczne naruszenie (1,3030).

Wykres dzienny EUR/USD

Kluczowe wsparcia: 1,3100; 1,3080; 1,3050; 1,3030; 1,3000

Kluczowe opory: 1,3144; 1,3180; 1,3200; 1,3240

Opracował:

Marek Rogalski –  Główny analityk walutowy DM BOŚ

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?