Tymczasem po wczorajszym dniu można powiedzieć, iż mamy komplet potrzebny do tego, aby wróżyć pewnego rodzaju powtórkę z wiosny ubiegłego roku. Przynajmniej jeśli chodzi o USA, bo dziś jeszcze poznamy niemiecki indeks Ifo, zaś w poniedziałek indeksy PMI dla strefy euro i Chin.
Znów słaby kwiecień w USA
Po znaczącym spadku indeksu NY Fed w poniedziałek, rozczarowały również publikowane wczoraj dane. Spadek indeksu Philly Fed nie jest co prawda bardzo duży – indeks cofnął się o 4 punkty do 8,5 pkt., ale po części mogło wynikać to z faktu, iż w tym roku wzrósł on relatywnie mniej niż jego nowojorski odpowiednik. Nie zmienia to faktu, iż wymowa danych jest jednoznacznie negatywna.
W poniedziałkowym (http://www.xtb.pl/media/pl/newsletter/market-snapshots/pkr160412.pdf) komentarzu porannym pisaliśmy:
(dane) niepokoją przede wszystkim dlatego, że są kolejną sugestią, iż schemat z ubiegłego roku – mocny pierwszy kwartał i osłabienie wiosną – powtarza się. Przyczyny, dla których taki schemat miałby się powtórzyć są dwojakie. Z jednej strony mówi się o błędach w odsezonowaniu. Po drugie, ponownie pojawiają się negatywne czynniki o charakterze „nadzwyczajnym": w ubiegłym roku było to połączenie wysokich cen ropy z trzęsieniem ziemi w Japonii, w tym wysokim cenom ropy towarzyszy słaba koniunktura w strefie i obawy o spowolnienie w Chinach.