Jednak nawet bez uwzględniania Grecji sytuacji Grecji sytuacja w Europie jest bardzo trudne, a wczorajsze dane były tego przypomnieniem. Łagodna reakcja rynków nie oznacza, iż najgorsze jest za nami.
Fatalne dane, będą cięcia ratingów?
Jedno należy powiedzieć sobie jasno: dane z Europy były fatalne. Koniunktura zarówno w przemyśle, jak i usługach strefy euro jest najgorsza od połowy 2009 roku. Do tego po raz pierwszy w tym roku obserwujemy wyraźny spadek niemieckiego indeksu Ifo (swoją drogą dowodzący słuszności stawianej przez nas tezy, iż PMI jest lepszym kierunkowskazem, jeśli chodzi o koniunkturę). Brak negatywnej reakcji rynku nie powinien przysłonić nam obrazu, które pokazują dane. To nie są po prostu kolejne słabe figury: to są dane pokazujące, iż strefa euro jako całość wchodzi w coraz głębszą recesję (podczas gdy jeszcze na początku marca rynek miał nadzieję na ożywienie), a co więcej, perspektywa recesji dotyka też kraje północy, które do tej pory były w lepszej sytuacji makroekonomicznej, a to wprowadza szereg nowych komplikacji.
Brak negatywnej reakcji rynku może u inwestorów budzić skojarzenia ze sytuacją ze stycznia, kiedy masowa obniżka ratingów europejskich krajów ze strony agencji S&P była tak naprawdę początkiem poprawy nastrojów rynkowych. Jednak wtedy przyszła jednocześnie przejściowa (jak się okazało) poprawa w danych, efekty przynosić zaczęły również operacje LTRO. Dodatkowo obniżki ratingów były generalnie oczekiwane. Teraz nie są, a mogą nastąpić – np. Francja, gdzie sytuacja makro pogarsza się bardzo szybko, ma nadal potrójne A od Fitch i Moddy's, w obydwu przypadkach z perspektywą negatywną. Niewykluczone, iż perspektywa niższych wpływów podatkowych skłoni którąś z tych agencji do zmiany oceny wiarygodności tego kraju.
Nie można wykluczyć przejściowego odbicia na wyprzedanym rynku. Pretekstów jest kilka: plan stymulacji w Chinach, pomysły pro-wzrostowe w Europie (nad którymi można pracować przy okazji nowego budżetu), czy przede wszystkim greckie sondaże. Jednak nie wydaje się, aby sytuacja makro w Europie szybko wyraźnie się poprawiła. Dołek zarówno makro, jak i ten rynkowy (dla EURUSD i rynków akcji) jest prawdopodobnie ciągle przed nami.