Euro jednak górą

Wygląda na to, że rynek nie wierzy zbytnio w możliwość cięcia stóp przez Europejski Bank Centralny już 2 maja. Nastroje wspierają lepsze szacunki wzrostu niemieckiej gospodarki opublikowane przez tamtejszy rząd. Tym samym ignorowane są gorsze informacje z Włoch, czy też zaskakujące dane z Japonii.

Aktualizacja: 15.02.2017 00:36 Publikacja: 25.04.2013 13:14

Wykres tygodniowy BOSSA USD

Wykres tygodniowy BOSSA USD

Foto: DM BOŚ

Przywołajmy fragment wczorajszego popołudniowego komentarza – „wydaje się wątpliwe, aby ECB zdecydował się na cięcie już 2 maja – po pierwsze jest to posiedzenie wyjazdowe (w Bratysławie), po drugie takim ruchem ECB dałby do zrozumienia, że sytuacja jest dość poważna i możliwe są nawet kolejne obniżki (takie pojawiłyby się plotki)". Łatwo posłużyć się tym do wytłumaczenia nocnego odbicia na głównych parach powiązanych z euro. I to niezależnie od wystąpień członków ECB, którzy tak naprawdę „teoretyzują" – niby są za cięciem stóp, gdyby sytuacja gospodarcza nadal się pogarszała, a z drugiej strony wskazują na niewielki efekt takiego ruchu dla gospodarki (kanały transmisji polityki banku centralnego wciąż nie są w pełni drożne). W tym miejscu można powtórzyć to, co pisałem kilka dni temu. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobnym terminem dla ECB jest początek lipca, kiedy to będzie można w pełni ocenić, czy spodziewane w II półroczu ożywienie w gospodarce rzeczywiście będzie mieć miejsce, a jeżeli nie – to jaka jest rzeczywista skala problemów (mam tu na myśli głównie perspektywy dla chińskiej gospodarki, której lekkie wyhamowanie może odbić się poważną grypą w Europie). Na razie potencjalne problemy Chińczyków zdają się ignorować Niemcy. Angela Merkel stwierdziła dzisiaj, że Niemcom cięcie stóp procentowych nie jest potrzebne, a minister gospodarki Phillip Roesler dał wyraz swojemu optymizmowi dotyczącemu perspektyw gospodarki – zdaniem rządu PKB w tym roku ma wzrosnąć o 0,5 proc. r/r (wcześniej szacowano 0,4 proc. r/r), a prognoza na przyszły rok na poziomie 1,6 proc. r/r wzrostu wciąż pozostaje aktualna.

Dzisiaj rano rentowności włoskiego długu powróciły powyżej poziomu 4,00 proc. dla papierów 10-letnich. Jeszcze wyższy wzrost odnotowano na krótszych papierach. Inwestorzy zrozumieli, że misją Enrico Letty jest tak naprawdę tylko zmiana prawa wyborczego i przygotowanie się na kolejne przedterminowe wybory. Jest wątpliwe, aby Letta pozostał na dłużej (po pierwsze przyćmi popularnością swojego „szefa" – Pier Luigi Bersaniego, po drugie trudno sobie wyobrazić wiarygodny program gospodarczy w wydaniu szerokiej koalicji centrolewicy i centroprawicy). Zresztą Letta to nie ekonomista-technokrata, a polityk. Stąd też jego ostatnie deklaracje, że Włosi powinni mieć teraz taryfę ulgową na program oszczędnościowy, który wprowadzał rząd Montiego.

Ciekawe dane opublikowało w nocy japońskie ministerstwo finansów – to cotygodniowa statystyka (tym razem na okres kończący się 19 kwietnia) dotycząca zakupów zagranicznych obligacji i akcji przez japońskie fundusze, oraz odwrotnie – transakcji dokonywanych na japońskich obligacjach i akcjach przez zewnętrzny kapitał. Okazuje się, że po raz kolejny saldo netto zakupów zagranicznych obligacji przez japońskie fundusze jest ujemne – teraz -862 mld JPY wobec -331 mld. Stoi to w sprzeczności z rynkowymi oczekiwaniami, że w kontekście ultra-liberalnej polityki prowadzonej od 3 tygodni przez Bank Japonii, kapitał będzie szukał lepszego miejsca do inwestycji. To oczywiście najpewniej będzie się zmieniać, ale w dłuższym horyzoncie. W krótkim terminie jest to argument mogący przemawiać za umocnieniem się jena w najbliższych dniach (o ile jutrzejsze posiedzenie Banku Japonii rzeczywiście nie wniesie nic nowego), a także za korektą na europejskich rynkach długu. To dotyczyć może także polskich obligacji i może stanowić jedną z przyczyn możliwego dalszego osłabienia się złotego.

Dzisiaj w kalendarzu nie ma już wiele istotnych publikacji – o godz. 14:30 poznamy dane z USA o cotygodniowym bezrobociu (szacunki 351 tys.), co sprawia, że rynek zaczyna już koncentrować się na jutrzejszych wydarzeniach. To poranne dane z Japonii (w tym komunikat BOJ i konferencja prasowa Kurody), a także popołudniowe dane z USA (PKB za I kwartał i nastroje konsumenckie). Jutrzejsze dane z USA mogą być słabsze od oficjalnych oczekiwań, co może zaznaczyć się osłabieniem dolara, chociaż raczej niewielkim. W każdym razie koszykowy BOSSA USD w ujęciu tygodniowym pokazuje, że amerykańska waluta chwilowo nie ma dobrej passy.

Wykres tygodniowy BOSSA USD

Na wykresie EUR/USD widać, że jednak wykonaliśmy w pełni ruch do opuszczonego wcześniej diamentu. Jeżeli założyć, że to tylko ruch powrotny to nie powinniśmy w najbliższych godzinach złamać okolic 1,3080-90. Wyjście powyżej będzie oznaczać zanegowanie wcześniejszych spadkowych sygnałów i próbę testu 1,3130 (górne ograniczenie hipotetycznego kanału) i dalej zwyżkę nawet do 1,32, gdyby w/w kanał został złamany. W przypadku zniżek kluczowy będzie powrót poniżej 1,3020-35.

Wykres dzienny EUR/USD

Wspomniane już dane japońskiego ministerstwa finansów, a także ryzyko rozczarowania brakiem nowych bodźców po jutrzejszych informacjach z Banku Japonii, oraz potencjalnie słabsze dane z USA, jakie poznamy w piątek po południu, mogą stać się dobrym pretekstem do spadku pary USD/JPY. Rzut oka na dzienny wykres pokazuje, że kilkutygodniowa formacja podwójnego szczytu jest coraz bardziej groźna – chociaż być może wcale nie zostanie w pełni zrealizowana. W najbliższym czasie kluczowe zatem może być testowanie okolic 98,90 i 98,47. Ich złamanie da pretekst do zejścia w okolice 97,80-98,20.

Wykres dzienny USD/JPY

Opracował:

Marek Rogalski –  Główny analityk walutowy DM BOŚ

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?