Zupełnie inaczej sprawa wygląda z EUR/USD, który po kolejnym teście okolic 1,3320 (już trzecim w ostatnich dniach) zawrócił w dół. Przy czym nie pojawiły się w międzyczasie żadne nowe, negatywne informacje ze strefy euro. Raczej trudno uznać, że rynek pozycjonuje się na niedzielne wybory w Bawarii, które mogą okazać się wykładnią tego, jaka jest rzeczywista pozycja koalicji CDU/CSU i FDP przed ogólnonarodowym rozdaniem 22 września. Od kilkunastu tygodni było wiadomo, że Angela Merkel zostanie po raz kolejny kanclerzem – ryzyko tkwi jedynie w nieco słabszej pozycji koalicji w parlamencie. Ale to raczej nie będzie mieć wpływu na potencjalne programy ratowania Grecji, czy też innych PIIGS, które najpewniej będą konieczne za kilka miesięcy.
Na wykresie EUR/USD widać, że rośnie prawdopodobieństwo realizacji spadkowego scenariusza, który może skutkować spadkiem nawet w okolice 1,3165-85 na początku przyszłego tygodnia, co tym samym oznaczać będzie połamanie wsparć na 1,3240 i strefy 1,3200-1,3220. Efekt „potrójnego szczytu" powinien być widoczny...
Opracował:
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ