IFO rozda karty

Publikacja niemieckiego indeksu nastrojów wśród tamtejszego biznesu może okazać się głównym wydarzeniem dnia. Mediana oczekiwań zakłada jego wzrost we wrześniu do 108,2 pkt. z 107,5 pkt.

Aktualizacja: 11.02.2017 12:24 Publikacja: 24.09.2013 09:58

Wykres dzienny EUR/USD

Wykres dzienny EUR/USD

Foto: DM BOŚ

Biorąc pod uwagę ostatnie rozczarowania odczytami PMI dla przemysłu, dobre IFO mogłoby dać paliwa do zwyżek wspólnej waluty. Zwłaszcza, że euro uległo wczoraj po korekcie po serii gorszych informacji ze strefy euro (pyrrusowego zwycięstwa Angeli Merkel w wyborach, zapowiedzi rychłej rezygnacji włoskiego ministra finansów, czy też słabszych odczytów PMI dla przemysłu). Po południu zaszkodziły też słowa Mario Draghiego, jakie padły w Parlamencie Europejskim. Szef ECB pozostał „gołębio" nastawiony, dodając też, że byłby gotowy uruchomić trzeci program wsparcia dla banków (LTRO-3), gdyby zaszła taka potrzeba. Powstaje jednak pytanie, czy Draghi celowo nie kreśli bardziej zachowawczych scenariuszy, też na potrzeby polityków (aby tych zmobilizować działania ws. reform). Z kolei dolara delikatnie wspierały informacje, jakoby Biały Dom nie był gotowy do nominacji Janet Yellen na sukcesora Bena Bernanke w tym miesiącu (od weekendu rynek plotkował o takim scenariuszu). Z FED napłynęły mieszane informacje. Dennis Lockhart delikatnie wycofał się ze swoich sugestii sprzed paru tygodni, że QE3 mógłby zostać ograniczony w październiku, William Dudley zasugerował, że dojście do celu bezrobocia na poziomie 6,5 proc. może zabrać więcej czasu, choć nie odciął się od założenia, że QE3 mógłby zostać wygaszony w połowie 2014 r. Tylko Richard Fisher mocno skrytykował postawę FED, ale jest on od dawna znany ze swoich „jastrzębich" poglądów.

Poza odczytem IFO z Niemiec o godz. 10:00, ważną dla rynków informacją będą wrześniowe odczyty nt. zaufania amerykańskich konsumentów. Wyliczenia Conference Board poznamy o godz. 16:00. Mediana rynku zakłada pogorszenie wskaźnika – spadek do 79,9 pkt. z 81,5 pkt. Gorzej, gdyby był on głębszy, a tego nie można wykluczyć biorąc pod uwagę słabość wyników z Uniwersytetu Michigan. W każdym razie byłby to pretekst do osłabienia dolara.

Na wykresie EUR/USD widać, że szanse na test okolic 1,3450 zaczynają się oddalać. Linia wzrostowa trendu przebiega w okolicach 1,3470, czyli kilka pipsów poniżej wczorajszego minimum na 1,3478.Jeżeli IFO nie będzie złe, a dane z USA rozczarują, to rynek zacznie już teraz realizować scenariusz zwyżki w okolice 1,3660-1,3710, które to poziomy zobaczymy na przełomie miesiąca.

Ciekawie w ujęciu technicznym wygląda też EUR/JPY. Podobnie jak USD/JPY obronił on dzisiaj o poranku wzrostową linię trendu, co dawałoby szanse na wykształcenie się kolejnej fali wzrostowej. Niemniej osłabienie się jena może być nieco zaskakujące, biorąc pod uwagę nieznaczny wzrost globalnego ryzyka (sytuacja w strefie euro, a także zadłużeniowe przepychanki w USA). Czasami jednak z wykresami nie warto dyskutować...

Mocne wsparcie dla EUR/JPY to okolice 133,00-133,10. Pierwszy opór można wyznaczyć przy 134,15, ale nie można wykluczyć, że ta fala wzrostowa doprowadzi do testu maksimów 134,70-134,95.

Opracował:

Marek Rogalski –  Główny analityk walutowy DM BOŚ

Okiem eksperta
Prezes NBP inaczej interpretuje cykl obniżek stóp
Okiem eksperta
Banki centralne na pierwszym planie
Okiem eksperta
Drugi oddech energetyki atomowej
Okiem eksperta
Okazja, by dobierać złoto lub spółki wydobywcze
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Okiem eksperta
Wszystkie oczy na Radę
Okiem eksperta
Nowa rzeczywistość dla górników złota