Rynek wycenia polską walutę następująco: 4,2475 PLN za euro, 3,7496 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 4,3003 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu spadły do 2,206% w przypadku papierów 10-letnich.
Kluczowym wydarzeniem ostatnich godzin na rynku walutowym było ogłoszenie oczekiwanego programu QE ze strony EBC. Europejska instytucja będzie skupowała aktywa o wartości 60 mld EUR miesięcznie. W konsekwencji „dodruk euro" spowodował spadki na wycenie wspólnej waluty, w tym również na parze EUR/PLN, która oscyluje na najniższych poziomach w tym roku. Na pozostałych zestawieniach związanych z PLN jest dość spokojnie, chociaż wczorajsze spadki na EUR/CHF chwilowo przełożyły się na zwyżkę kwotowań CHF/PLN. W szerszym ujęciu należy założyć, iż próba stymulacji gospodarki Strefy Euro będzie korzystna również dla polskich aktywów. Zarówno w „sposób rynkowy" obniżając poziom awersji do ryzyka oraz gospodarczy, gdzie wzrost popytu u naszych zachodnich sąsiadów powinien przynieść poprawę wskaźników również dla polskiej gospodarki. Część ekonomistów zwraca uwagę, iż europejskie QE będzie mniej efektywne od amerykańskiej wersji, niemniej i tak powinno wystarczyć, aby inwestorzy zagraniczni na powrót zainteresowali się polskim złotym, długiem czy rynkiem akcyjnym.
W trakcie dzisiejszej sesji GUS poda dane dot. koniunktury konsumenckiej za styczeń. Dane te nie będą kluczowe w ocenie perspektyw rynkowych, stąd inwestorzy skupia się raczej na wskaźnikach PMI ze Strefy Euro oraz na dalszym dyskontowaniu ogłoszonego wczoraj programu QE.
Z rynkowego punktu widzenia ciężko mówić o mocniejszych reakcjach inwestorów na CHF/PLN oraz USD/PLN. Z drugiej strony w przypadku kontynuacji ruchu spadkowego na EUR/PLN rynek powinien zacząć rozgrywać również pozostałe pary związane z polską walutą. W dłuższej perspektywie podtrzymuje powyższe tezy o pozytywnym wpływie QE na bardziej ryzykowne aktywa, w tym PLN.
Konrad Ryczko