Przypomnijmy, główne przesłanie brzmiało: frank jest przewartościowany. A co zrobił w ostatnich dniach SNB? Dał do zrozumienia, że wraca na rynek – zarówno werbalnie (wypowiedź Jean-Pierre Danthine'a sprzed tygodnia) jak i fizycznie (spekulacje rynku, że SNB pojawia się sprzedając franki za koszyk innych walut). I wreszcie weekendowe rewelacje szwajcarskiej prasy do których SNB się nie odniósł – i słusznie, o czym za chwilę. Jak podał w niedzielę Schweiz am Sonntag powołując się na swoje źródła w SNB, nieformalnie rozważana jest koncepcja ustalenia nowego korytarza wahań na EUR/CHF, którego SNB zamierza bronić – to poziomy 1,05-1,10. Dlaczego nie ma to większego sensu? Bo SNB nie powinien się sztywno wiązać żadnymi poziomami po tym, jak pokazał fiasko polityki obrony kursu 1,20 na EUR/CHF. Zresztą przy okazji decyzji z 15 stycznia pojawiły się opinie, że SNB mógłby dążyć do  relacji koszyka walut z frankiem, a nie wyłącznie ze wspólną walutą. Inna sprawa, to długofalowa ocena „ryzyka" związanego z EUR/CHF zwłaszcza w kontekście prawdopodobieństwa wdrożenia programu... QE2 w strefie euro, czy też ryzyk związanych z Grecją, czy też Hiszpanią (zobaczymy jaką zmianę układu politycznych sił przyniosą jesienne wybory parlamentarne).

W krótkim okresie EUR/CHF dotarł w kluczowe okolice, jakim jest rejon 1,06 wyznaczany na bazie lokalnego szczytu z 15 stycznia – pierwsze odreagowanie po spadku w okolice 0,85. Z kolei w okolicach 1,0670 mamy 61,8 proc. Fibo z rozpiętości wahań z w/w dnia. Niedzielne spekulacje mogą w krótkim okresie wyczerpywać temat... teraz rynek będzie czekał na więcej konkretnych działań i może zacząć sprawdzać determinację SNB. Logicznym posunięciem ze strony prezesa Thomasa Jordana byłaby teraz decyzja o przesunięciu w dół korytarza dla stawek LIBOR, czyli faktyczna obniżka stóp procentowych.

Wykres 4-godzinowy EUR/CHF

Opracował:

Marek Rogalski –  Główny analityk walutowy DM BOŚ