Wszystkie strony cały czas deklarują jednak wolę do rozmów, które mogą pozwolić na znalezienie wyjścia z sytuacji.

Dolar otrzymał dzisiaj słabsze dane nt. indeksu aktywności regionalnej z Filadelfii (w lutym spadek do 5,2 pkt. zamiast wzrostu do 9,3 pkt.), oraz dynamiki wskaźników wyprzedzających w gospodarce (LEI), które w styczniu wzrosły o 0,2 proc. m/m wobec oczekiwanych 0,3 proc. m/m. Nieco lepsze były tylko dane nt. cotygodniowego bezrobocia (283 tys. wobec 304 tys. w poprzednim okresie). Niemniej, jeżeli zsumujemy ostatnie dni to większość publikacji była słabsza. Zestawiając to z ostatnimi zapiskami z posiedzenia FED, które pokazały, że członkowie tego gremium zdają się czuć bardziej komfortowo z niskimi stopami procentowymi przez dłuższy czas, widać, że dolar pomału będzie rysować scenariusz głębszej korekty notowań. Ważnym wydarzeniem w tej kwestii będą przyszłotygodniowe „zeznania" szefowej FED w Kongresie.

Na wykresie EUR/USD nadal nie ma jasności, co do kierunku – opór to nadal rejon 1,1422-59, a wsparcia to 1,1350-76. Naruszenie którejkolwiek z w/w barier da podstawy do wyraźniejszego ruchu. Kluczem będzie tutaj kwestia grecka, która teoretycznie może zostać rozwiązana także w podczas „dodatkowych negocjacji" w weekend, gdyby jutrzejsze spotkanie Eurogrupy nic nie wniosło.

Opracował: Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ