Rynek dolara czeka na więcej i na lepsze

Dane o PKB z USA ostatecznie były na swój sposób kłopotliwe w interpretacji, hamując rajd USD, który musi poczekać na kolejne dane z gospodarki. Mimo to trend pozostaje niezachwiany, ale dziś mamy koniec tygodnia i miesiąca jednocześnie, co zawsze nosi ze sobą potencjał do pobudzenia zmienności.

Aktualizacja: 06.02.2017 21:06 Publikacja: 31.07.2015 10:48

Konrad Białas, analityk DM TMS Brokers

Konrad Białas, analityk DM TMS Brokers

Foto: TMS Brokers

PKB USA w drugim kwartale wprawdzie wzrosło mniej niż oczekiwano (2,3 proc. vs 2,5 proc.), ale rewizja +0,8 pkt proc. dynamiki z pierwszego kwartału była solidną rekompensatą. Zamieszanie wprowadziły rewizję danych za lata 2012-2014 (związane z korektą czynników sezonowych i udoskonaleniem procedur estymacji), gdzie wzrost został skorygowany w dół do średniorocznego 2,1 proc. z 2,4 proc. Zatem absolutna wartość PKB USA jest niższa niż sądzono, to jednak dla Fed powinno być istotniejsze tempo przyspieszenia ożywienia i wymazanie koszmaru w postaci zapaści z pierwszego kwartału. To właśnie otrzymaliśmy w danych, gdyż wzrost w drugim kwartale wynikał z ożywienia wydatków konsumpcyjnych i eksportu. Pewne zakłopotanie jednak pozostało i inwestorzy wstrzymali się w silniejszym dyskontowaniu wrześniowej podwyżki Fed. Niska płynność oraz schyłek miesiąca mogły odgrywać istotną rolę w ograniczeniu reakcji dolara. Rynek stopy procentowej także pozostaje spokojny - od początku tygodnia prawdopodobieństwo pierwszej podwyżki za 7 tygodni wzrosło z 44 proc. do 48 proc. Kluczowy pozostaje rynek pracy, o stanie którego więcej będziemy wiedzieć po raporcie o zatrudnieniu publikowanym za tydzień.

Podtrzymujemy zdanie, że warunki okołorynkowe przemawiają za zainicjowaniem aprecjacji USD, jednakże potrzeba będzie większej ilości jednoznacznie pozytywnych danych makro z USA, by wzmocnić przekonanie inwestorów o wrześniowej podwyżce Fed. EUR/USD wciąż pozostaje najbardziej niewygodnym miejsce do wyrażenia prodolarowego nastawienia przy ostatnich wiadomościach od odstąpieniu MFW od udziału w trzecim pakiecie ratunkowym dla Grecji, do czasu aż dług publiczny kraju nie będzie zrównoważony w średnim terminie. Podczas gdy na papierze jest to negatywna informacja dla euro, to podbija także zmienność i wywiera presję spadkową na indeksy giełdowe w Europie, a to w ostatnim czasie bywa pozytywnie skorelowane z unijną walutą.

Możliwy jest większy ruch na USD/JPY po tym, jak Reuters doniósł dziś rano, cytując źródła z Banku Japonii, że prezes BoJ Kuroda nie miał intencji do zatrzymania wzrostów USD/JPY pod 125, kiedy w czerwcu stwierdził, że realny efektywny kurs jena jest „bardzo nisko". Od tego czasu rynek spekulował o tzw. „linii Kurody", co zniechęcało inwestorów do kontynuowania kupna USD/JPY, im kurs był bliżej 125. Przy poprawiającemu się sentymentowi względem USD, niewykluczone, że wkrótce zaatakujemy wspomniana barierę.

W piątek kalendarium otwiera inflacja HICP że strefy euro za lipiec (11:00), gdzie oczekuje się stabilizacji wskaźnika ogólnego i bazowego na czerwcowym poziomie. Po południu z USA ważny może być indeks kosztów zatrudnienia (14:30), gdyż akceleracja wynagrodzeń wzmocni pewność Fed, że gospodarka jest blisko pełnego wykorzystania środków wytwórczych i przyniesie wzrost inflacji w kierunku celu 2 proc. Indeks Chicago PMI (15:45) pomoże ocenić stan koniunktury, a indeks Uniwersytetu Michigan (16:00) rzuci więcej światła na nastroje konsumentów. Dla CAD w centrum uwagi będzie PKB z Kanady za maj (14:30). Rynek oczekuje płaskiego odczytu, choć biorąc pod uwagę rewizję prognoz Banku Kanady do -0,5 proc. za II kwartał, możliwe jest negatywne zaskoczenie do -0,2 proc. m/m w dzisiejszym odczycie.

Sporządził:

Reklama
Reklama
Okiem eksperta
Tydzień bogaty w inwestycyjne nowości
Okiem eksperta
Złoto oślepiło inwestorów?
Okiem eksperta
Wszyscy czekają na FOMC
Okiem eksperta
Najważniejsza jest zdolność kredytowa
Okiem eksperta
Na tapet wróciła geopolityka
Okiem eksperta
Czy srebro dogoni złoto?
Reklama
Reklama