Kluczowa para, czyli EUR/PLN, pozostała w okolicach 4,2450, co może sugerować ruch w stronę górnego ograniczenia istotnej z punktu widzenia analizy technicznej konsolidacji, czyli 4,2650. I jest to perspektywa najbliższego miesiąca.

Dane makroekonomiczne będą rodzić dalszy niepokój, a czołowe banki centralne na świecie wcale nie będą się spieszyć z decyzjami o ewentualnym zwiększeniu luzowania (mam tu na myśli Europejski Bank Centralny czy Bank Japonii). Gorzej wyglądają też perspektywy dla Polski, co przyznał na konferencji prasowej po zakończonym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka. Inflacja będzie odbijać wolniej, a kolejna projekcja NBP może wskazać „bardzo stabilne tempo wzrostu". Niemniej, co było wyraźnie widać z wtorkowego przekazu, jakiekolwiek spekulacje o cięciu stóp za kilka miesięcy wydają się przedwczesne.

Uważamy jednak, że takiego scenariusza nie można zupełnie odrzucić w 2016 r., kiedy to zmieni się skład Rady Polityki Pieniężnej.

W środę wpływ na złotego będą mieć informacje o produkcji przemysłowej w Niemczech oraz komunikat po posiedzeniu Banku Japonii. Kluczowe znaczenie – zwłaszcza dla rozdania USD/PLN – będą mieć dopiero czwartkowe zapiski z wrześniowego spotkania FOMC. Mogą dać pretekst do ruchu tej pary w stronę poziomu 3,80.