Indeks giełdy w Szanghaju tąpnął dziś o 5,5 proc., najmocniej od trzech miesięcy, w reakcji na doniesienia, że chiński nadzór ponownie dyscyplinuje domy maklerskie, kontynuując dochodzenia zainicjowane po sierpniowym załamaniu. Tym razem nakazuje zaprzestać finansowania zleceń klientów dotyczących nabycia akcji poprzez swapy i inne kontrakty. Z jednej strony nadzór chce ograniczyć stosowanie dźwigni finansowej, by uchronić rynek przed kolejną bańką spekulacyjną. Ale z drugiej, rynek potrzebuje świeżego kapitału dla podtrzymania pędu, szczególnie że dane makro nadal nie dają gwarancji, że najgorsze chińska gospodarka ma za sobą. Opublikowane dziś rano dane o zyskowności przedsiębiorstw wskazały na piąty z rzędu spadek (o 4,6 proc. r/r w październiku).
Zły sentyment przywiany z Azji może przygasić optymizm na europejskich parkietach. Może też wesprzeć euro pod naporem redukcji krótkich pozycji, ale będzie to przejściowy stan, biorąc pod uwagę, że zostało mniej niż tydzień do posiedzenia ECB, gdzie prezes Mario Draghi z pewnością dostarczy gołębich sygnałów. Problemy w Chinach to zawsze żółte światło ostrzegawcze dla dolara australijskiego i AUD/USD flirtuje dziś rano 0,72. Łącząc obawy o sytuacje w Chinach z wczorajszym rozczarowującym raportem o planach inwestycyjnych australijskich firm, AUD ma coraz mniej argumentów, który może się trzymać. Mimo to przy spokojnym klimacie na rynkach surowców (miedź stabilna, ropa WTI -0,5 proc.) i prawdopodobnie mało aktywnym handlu w USA (skrócona sesja), mocniejsze uderzenie może zostać odroczone do przyszłego tygodnia, szczególnie jeśli chińska giełda nie odreaguje dzisiejszych spadków.
W nocy dane z Japonii przeszły bez echa, mimo że stopa bezrobocia w październiku spadła do 20-letniego minimum (3,1 proc.). Ale inflacja bazowa (nowa miara bez cen świeżej żywności) wciąż pozostaje ujemna, co podtrzymuje nadzieje na ruch Banku Japonii, choć jeśli już, to dopiero w przyszłym roku. USD/JPY jest dziś niżej, ale bardziej niż dane wpływa na niego sentyment z rynku akcji i tutaj należy szukać wskazówek dla dalszego handlu. Reszta kalendarium to sprzedaż detaliczna ze Szwecji i Norwegii, gdzie w obu przypadkach oczekuje się dobrych wyników. Rewizja PKB z Wielkiej Brytanii powinna potwierdzić wstępny odczyt (0,5 proc. k/k) i być neutralna dla GBP. Wreszcie indeksy nastrojów ze strefy euro powinny przemawiać za stopniową poprawą sytuacji gospodarczej w regionie, ale dla EUR będzie to teraz nieistotna informacja.
Na rynku krajowym złoty wciąż nie może znaleźć zwolenników przy sentymencie psutym przez geopolitykę, cięć rzucany przez krajową giełdę, a teraz dochodzą Chiny. EUR/PLN podchodzi pod 4,28, ale w przyszłym tygodniu sytuacja może się odwrócić, gdyż słabość euro wywołana przez ECB nie może ominąć kursu ze złotym. Sporządził:
Konrad Białas