Kurs USDJPY przebił wsparcie na 1.0760 i znalazł się na najniższym poziomie od października 2014 roku. Pod opór na 1.14 wzrosły natomiast notowania EURUSD. Nad ranem dalej rosną ceny ropy, co wspiera waluty surowcowe, za to nie ma już tak dużego wpływu na indeksy giełdowe – wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się ok 1% pod kreską, a spadki w mniejszej skali dominowały dziś również na parkietach w Azji. Na złotym bez zmian, czyli wciąż utrzymuje się presja na osłabienie. Obecnie EURPLN znajduje się na 4.40.
Dziś czeka nas wiele odczytów danych makro, w tym przede wszystkim inflacji ze strefy euro (11:00), Polski (14:00) oraz USA (14:30). Z Eurolandu poznamy również dynamikę PKB za I kw. (11:00).
Po mniej jastrzębim od oczekiwań komunikacie Fed oraz rozczarowującej dynamice PKB za I kw., w ostatnich dwóch dniach USD jest najsłabszą walutą z grona G10. Na drugim biegunie natomiast znajduje się japoński jen, który wciąż zyskuje po wczorajszej, niespodziewanej decyzji Banku Japonii o braku dalszego luzowania. Oddalająca się w czasie decyzja Fed o podwyżce stóp oraz decyzja BoJ o kolejnej obniżce lub zwiększeniu QQE nakłada presję na dalsze spadki kursu USDJPY. Po przebiciu wsparcia na 1.0760, obecnie notowania mają otwartą drogę do okolic 105 – 105.5, gdzie wypada szczyt z 2013, dołek z 2014, 200- tygodniowa średnia krocząca oraz zasięg formacji RGR.
Dzisiejsze dane z Eurolandu powinny podtrzymać presję na osłabienie wspólnej waluty. Po tym jak wczoraj rozczarowały odczyty inflacji w Hiszpanii i Niemczech, a dziś nad ranem lekko dla Francji, prawdopodobnie słabo wypadnie również odczyt dla całego Eurolandu i tym samym utrzymana zostanie perspektywa dalszych działań ECB nakierowanych na podniesienie inflacji do celu – blisko ale poniżej 2%. Konsensus zakłada ponowne wejście w deflację na poziomie -0.1% r/r, oraz spadek inflacji bazowej z 1.0 do 0.9% r/r. Słabości euro należy jednak poszukiwać raczej wobec innych walut niż USD, który ostatnio również jest pod presją. EUR może dalej silnie tracić wobec walut krajów, gdzie w najbliższym czasie nie szykuje się dalsze luzowanie polityki pieniężnej, jak JPY, czy CAD.
Podobnie jak w Eurolandzie, dane o inflacji z Polski również mogą negatywnie wpłynąć na notowania waluty. Konsensus zakłada bowiem, że deflacja w kwietniu uległa pogłębieniu o 0.1pp, do -1.0% r/r. Choć zwalczenie deflacji pozostaje poza zasięgiem działań Rady Polityki Pieniężnej (czego świadoma jest również sama Rada), to jednak pogłębienie spadku cen prawdopodobnie podtrzyma rynkowe spekulacje o możliwej obniżce stóp, zwłaszcza po ostatnim dość gołębim protokole z ostatniego posiedzenia RPP. Wobec szeregu dodatkowych, negatywnych czynników dla złotego, jak możliwa obniżka ratingu czy ustawa o kredytach walutowych), polska waluta powinna dalej tracić na wartości, a kurs EURPLN rosnąć do szczytu z ubiegłego tygodnia na 4.4260.