W związku z tym rynki przeniosły uwagę na to, w jaki sposób informacje to były podawane. Skutkiem było kilkugodzinne załamanie na rynkach obligacji krajów peryferii strefy euro po tym, jak prezes Draghi poinformował, że temat przedłużenia QE nie był dyskutowany. Jednak końcowy wydźwięk okazał się pozytywny i rentowności dziesięcioletnich obligacji Niemiec wróciły w poniedziałek poniżej zera. Inwestorzy uznali, że jednak najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest rozszerzenie QE w grudniu, a nie jego ograniczenie. Ceny obligacji Portugalii wzrosły po tym, jak agencja ratingowa DBRS utrzymała rating i jego perspektywę na niezmienionym poziomie, dzięki czemu będą one nadal mogły być przedmiotem skupu EBC.

Nie oznacza to jednak, że zapanował spokój. Ostatnie sondaże uspokoiły nieco nastroje wokół wyborów prezydenckich w USA, choć po brytyjskim referendum zarówno sondaże, jak i bukmacherzy nie są już tak wiarygodni jak kiedyś. 4 grudnia czeka nas referendum we Włoszech, które pokaże, jaka może być przyszłość polityczna tego kraju. Jednak już teraz znamy projekt budżetu na przyszły rok i zawiera on kilka elementów, które mogą stać się zarzewiem konfliktu z KE.

W Polsce bardzo dobre wpływy z VAT i PIT z nawiązką mają pokryć deficyt wynikający z podatków sektorowych. To z punktu widzenia rynku obligacji skarbowych bardzo pozytywne wiadomości.