W poniedziałek dziesięcioletnie obligacje amerykańskie kwotowane były przy rentowności 2,254 proc., ostatnio obserwowanej na początku 2016 r. W ślad za wycenami obligacji amerykańskich poszybowała w górę także rentowność papierów niemieckich (w poniedziałek wynosiła 0,347 proc.) oraz japońskich, która we wtorek była już dodatnia i sięgnęła 0,006 proc. Może to sugerować, że inwestorzy spodziewają się, iż ożywienie gospodarcze w USA oraz towarzysząca mu inflacja rozleją się również pośrednio na całą światową gospodarkę.
Warto zanotować również fakt, że rynek sprecyzował swoje oczekiwania w zakresie kierunku polityki monetarnej prowadzonej przez Fed. Po spadku rentowności dwuletnich obligacji USA w dniu ogłoszenia wyniku wyborów kolejne już dni pokazywały jej wzrost do poziomów przekraczających 1 proc. Oznacza to, że inwestorzy zakładają, iż stopa funduszy federalnych zostanie podwyższona w grudniu. Tezę tę zdaje się potwierdzać wycena kontraktów terminowych na stopę funduszy federalnych, która implikuje prawdopodobieństwo podwyżki stóp na poziomie 86 proc., czyli znacząco wyższym niż jeszcze w ubiegłym tygodniu. Na naszym rodzimym rynku także widać wzrost rentowności, która w poniedziałek dla obligacji dziesięcioletnich przekroczyła poziom 3,5 proc. Oznaczać to może, że obecnie kapitał kieruje się do bardziej ryzykownych klas aktywów.