Inwestorzy liczą na to, że odczyty lepsze od prognoz będą skłaniać członków amerykańskiej Rezerwy Federalnej do bardziej „jastrzębiej" retoryki na posiedzeniu 14 grudnia. Podwyżka stóp jest w cenie, ale kwestia liczby potencjalnych ruchów w 2017 r. wciąż pozostaje w sferze spekulacji. Na razie mowa jest o co najmniej dwóch. Tymczasem im bardziej agresywny w swoich działaniach mógłby być Fed, tym gorzej dla rynków wschodzących, nad którymi dodatkowo może ciążyć ryzyko związane z bardziej protekcjonistycznymi w kwestiach gospodarczych oraz izolacjonistycznymi w temacie polityki zagranicznej działaniami administracji Donalda Trumpa.
Wpływ na poziom ryzyka może mieć też lokalna polityka – w najbliższych dniach zwłaszcza na notowania euro. Już 4 grudnia mamy wybory prezydenckie w Austrii oraz referendum konstytucyjne we Włoszech. Rynki obawiają się dymisji włoskiego premiera, która mogłaby doprowadzić do kolejnej fali kryzysu związanej m.in. z tamtejszymi bankami.
To wszystko odbija się na kondycji złotego, który dodatkowo jest obciążany obawami związanymi z pogarszającymi się odczytami z polskiej gospodarki. W środę poznamy składowe wzrostu PKB w III kwartale, a w czwartek listopadowe odczyty PMI dla przemysłu.