Nie pomagają rynki bazowe – amerykańskie obligacje skarbowe testują potrumpowe szczyty rentowności. Nie pomagają surowce – po uzgodnieniu ograniczenia wydobycia cena ropy przebiła 50 dol. i dalej rośnie. Nie pomagają nadchodzące wydarzenia – referendum we Włoszech w najbliższą niedzielę z oczekiwanym głosem na „nie" i grudniowe posiedzenie Fedu z pewną podwyżką stóp procentowych. No i na koniec, nie pomagają ukazujące się dane ekonomiczne. Trendy lepszych odczytów PMI i rosnącej inflacji na świecie są kontynuowane, co wraz z oczekiwaniami rozluźnienia fiskalnego w USA rysuje obraz przyspieszonego wzrostu gospodarczego oraz galopującej inflacji w kolejnych latach.

Dla lokalnego rynku stopy procentowej pomocą nie są też zapewne rosnące obawy o sytuację fiskalną. Obiecanego wzrostu gospodarczego nie widać. Po analizie danych z ostatnich tygodni dostrzegamy spore ryzyko spadku tempa wzrostu gospodarczego poniżej 2 proc. rok do roku. Dołka należy się zapewne spodziewać w bieżącym bądź przyszłym kwartale, ale jeśli inwestycje strukturalne nie ruszą, to przyszłoroczny wzrost PKB może być dużo niższy niż planowany przez rząd. To oczywiście wpłynie negatywnie na dochody budżetowe i pomniejszy mianownik przy liczeniu wskaźników zadłużenia i deficytu do PKB. Niewiele dobrego dzieje się również po stronie wydatkowej.