Kamil Cisowski dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego, DI Xelion
Nominację szczególnie ważną, bo – z uwagi na wynoszące 42–45 proc. poparcie dla Donalda Trumpa – będącą największą szansą, by odebrać urzędującemu prezydentowi fotel.
Całkowite fiasko impeachmentu nie wpłynęło znacząco na notowania Trumpa. Natomiast „afera ukraińska" stała się prawdopodobnie gwoździem do trumny Joe Bidena. Podobnie jak poprzednio Hillary Clinton, uważany jest on obecnie za kandydata establishmentu, dookoła którego zrodziło się dodatkowo wiele podejrzeń, jeśli nie o korupcję, to przynajmniej wątpliwe etycznie zachowania.
Elizabeth Warren, która jeszcze w październiku była czarnym koniem wyścigu, sama się z niego wyeliminowała, próbując prześcignąć w radykalizmie Berniego Sandersa i przedstawiając kuriozalne propozycje podatkowe, które wyśmiał nawet Bill Gates.
Słabość dawnych faworytów wykorzystał w Iowa i New Hampshire „burmistrz Pete" Buttigieg, ale z uwagi na brak doświadczenia jest to dla niego zapewne dopiero przetarcie szlaku przed walką o najważniejsze stanowiska w państwie w kolejnych latach.