Cała sytuacja nabrała rozgłosu, gdy Jack Ma, założyciel spółki Alibaba, popadł w niełaskę władz chińskich po tym, jak odważył się skrytykować chińskie banki. Skutkiem tego wystąpienia było wstrzymanie planowanego debiutu technologicznej spółki zależnej Alibaby z obszaru finansów – Ant Group. Wydarzyło się to pod koniec października 2020 r., po czym na jakieś dwa miesiące miliarder „zaginął". Z kolei pod koniec czerwca br. w USA zadebiutowała inna spółka – Didi, chiński odpowiednik Ubera. Zaledwie dwa dni po debiucie chiński regulator rozpoczął śledztwo w sprawie zbierania przez spółkę danych o użytkownikach. Po miesiącu cena akcji jest 40 proc. niżej od ceny z debiutu. Można to odebrać jako ostrzeżenie dla firm, które też chciałyby wejść na giełdę w USA.
Ostatnio w trudnej sytuacji znalazły się spółki oferujące prywatną edukację. Władze Chin postanowiły, że nie powinny one osiągać zysków, co miałoby przełożyć się na łatwiejszy dostęp do edukacji wśród obywateli Chin. Podobne konsekwencje nie spotkały jednak producenta sprzętu telekomunikacyjnego Huawei. Można wręcz zauważyć, że Chiny starają się wspierać tę firmę. Po tym, jak szwedzki regulator zakazał wykorzystywania nadajników 5G od Huawei, w Chinach udział rynkowy Ericssona istotnie spadł.
Dlaczego władze Chin zachowują się w taki sposób? Cała sytuacja ze względu na różnice kulturowe może wymykać się zrozumieniu ludziom spoza Państwa Środka. Jedna z teorii zakłada, że Chiny chcą ograniczyć działalność spółek technologicznych skupiających się na konsumentach, aby przyciągnąć więcej kapitału oraz zasobów ludzkich do rozwoju sprzętu, który w większym stopniu powinien przyczynić się do długoterminowego rozwoju kraju i wzrostu PKB. Być może Chiny chcą przyciągnąć więcej kapitału do Hongkongu i Szanghaju, gdzie notowanych jest wiele spółek z obszaru półprzewodników, paneli słonecznych i biotechnologii. To kluczowe sektory dla wzrostu Chin.
Jednak takie działania, jak ograniczanie dostępu do nowych środków finansowych czy wprowadzanie nagle tak dużych zmian, nie służą innowacyjności. A jest to czynnik, który w ogromnym stopniu przyczynia się do wzrostu gospodarki w długim terminie. Na pozór nielogiczne zachowanie władz chińskich może okazać się przemyślanym, wieloletnim planem, bo czym jest kilka czy kilkadziesiąt lat dla cywilizacji, która liczy sobie 4000 lat?