W przeszłości podobna sytuacja zdarzyła się na GPW najpierw w marcu–kwietniu 2004 r., a później w latach 2005–2007. Oczywiście obecna sytuacja przypomina najbardziej tę sprzed 17 lat (cykl Kuznetsa?), kiedy to WIG po trwającej dekadę przerwie wyszedł na poziomy nowych rekordów. Teraz przerwa trwała dłużej, bo aż 14 lat, ale obie sytuacje wydają się jakoś podobne. To podobieństwo można uzasadniać domniemaną pozycją globalnego rynku nieruchomości mieszkalnych, który w ramach cyklu Kuznetsa wydaje się znajdować w podobnej sytuacji jak ta właśnie z okolic 2004 r. (na trzy lata przed szczytem hossy na rynku nieruchomości). Na kolejnych sesjach tygodnia nasz rynek akcji był już znacznie słabszy, notując wyraźną korektę. To oczywiście może być iluzja lub jedynie chwilowe zjawisko, ale wykres średniej przemysłowej Dow Jonesa w tej chwili znajdujący się praktycznie w takim samym miejscu jak cztery miesiące wcześniej wyglądał w tym tygodniu dosyć słabo, sugerując wychodzenie dołem z trzymiesięcznej formacji klina kończącego. Amerykański Fed cały czas zwleka z wprowadzeniem jakichś zmian w dotychczas prowadzonej polityce pieniężnej. Można spekulować, że będzie zmuszony do rozpoczęcia ograniczania dotychczasowej polityki pieniężnej, gdy poziom zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA wzrośnie powyżej 150 milionów osób, zbliżając się do przedcovidowych rekordów, a stopa bezrobocia spadnie do 5 proc., czyli najniższego poziomu, przy którym Fed decydował się na rozpoczynanie podwyżek stóp w okresie minionego pokolenia. Zgodnie z danymi za sierpień poziom zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wzrósł lekko do 147,2 mln osób ze 147 mln w lipcu. Gdyby rósł w następnych miesiącach w tempie obserwowanym w tym roku, to okrągły poziom 150 mln zostałby przekroczony dopiero w styczniu przyszłego roku. Stopa bezrobocia spadła natomiast do 5,2 proc. i tu, gdyby tegoroczne tempo spadku było nadal utrzymywane, to wartość niższą niż okrągłe 5 proc. zobaczylibyśmy już w październiku. Ciekawe rzeczy działy się w tym tygodniu na rynkach towarowych. Po zamachu stanu, do którego doszło w Gwinei, będącej jednym z głównych dostawców boksytu do Chin, cena aluminium na światowych giełdach wzrosła do najwyższego poziomu od 2011 r. Do najwyższego poziomu od 2014 r. wzrosły również ceny uranu, który do tej pory w trakcie covidowej hossy pozostawał w tyle za innymi surowcami energetycznymi. ¶