Pandemia postawiła ich ceny na głowie. Ograniczenia produkcyjne, masowe programy infrastrukturalne, strajki wpłynęły na niebotyczny wzrost cen surowców. Od początku roku cena gazu poszła w górę prawie o 300 proc., cena węgla koksującego o 150 proc., cena energii o ponad 80 proc., a cena rudy żelaza o 80 proc. Do tego w związku z suszą w wielu regionach świata, ale też nagłym wzrostem zapotrzebowania i odbu-dową zapasów przez Chiny oraz protekcjonalnym podejściem Rosji (nałożenie i sukcesywne zwiększanie podatku od eksportu pszenicy) ceny surowców rolnych jak kukurydza czy pszenica także poszybowały w górę o kilkanaście procent. Surowce stały się do tego stopnia istotną kwestią, że portale branżowe donoszą, iż dla budowania przewag konkurencyjnych fundusze zaczynają budować własne zespoły meteorologów, mające w teorii dać im dokładniejsze lub bardziej dostosowane do ich potrzeb prognozy pogody. Ma to kolosalny wpływ na ceny energii, gazu czy towa-rów rolnych.

Temat surowcowy nie omija też GPW – wiele spółek jest w jakimś stopniu uzależnionych od ich cen. Powoduje to swoistą loterię w wynikach finansowych czy też loterię w trendach. Pojawiają się sytuacje, że ceny wyrobów spółek mocno rosną, ale okazuje się, że koszty energii w całości lub nawet z nawiązką wzrost konsumują. W związku z tym kursy ulegają szybkim dostosowaniom. Z drugiej strony spółki mają możliwość cho-ciaż częściowego hedgingu, ale nie wszystkie dzielą się na bieżąco z inwestorami takimi informacjami, a nawet jeśli to robią, to bywa, że dominu-ją zachowania stadne i brak jest wyraźnego różnicowania w zachowaniu kursów spółek stosujących dobry hedging i tych nie używających go.

Warto mieć na uwadze to, że branże uzależnione od cen surowców są w tym momencie loteryjne jak rzadko kiedy. Można sporo zarobić, ale i sporo stracić, a długoterminowy trend przy tak zmiennych warun-kach trudno uchwycić. ¶