Rynek zielonych obligacji dostał zadyszki. Kiedy znów wzrośnie?

2024 będzie już trzecim z rzędu rokiem stagnacji na rynku zrównoważonych papierów dłużnych. Ale ich wartość nadal jest dużo wyższa niż przed pandemią. W dłuższej perspektywie powinna dalej rosnąć, bo biznes jest coraz mocniej związany z ESG.

Publikacja: 24.01.2024 06:00

Rynek zielonych obligacji dostał zadyszki. Kiedy znów wzrośnie?

Foto: AdobeStock

Sprzedaż zielonych obligacji jest nadal znacznie niższa niż w rekordowym 2021 r. W 2022 r. spadła o 16 proc., a w 2023 r. odbiła w górę o zaledwie 1,9 proc. Prognozy na 2024 r. zakładają jeszcze niższą, niespełna 1-proc. dynamikę – wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, bazującego m.in. na danych ING i ABM Amro.

15 proc.

– o tyle niższa niż w rekordowym 2021 r. była zeszłoroczna światowa wartość sprzedaży zrównoważonych obligacji. Względem 2022 r. urosła o 1,9 proc.

0,6 proc.

o tyle może wzrosnąć wartość emisji zielonych obligacji w 2024 r. – wynika z prognoz ING oraz ABN Amro. Będzie znacznie niższa niż w 2021 r., ale o ponad połowę wyższa niż w latach 2019 i 2020

Szersze spojrzenie

Te dane nie oznaczają jednak, że rynek zielonych finansów przestał się rozwijać. Na sprzedaż takich instrumentów należy patrzeć przez pryzmat całego europejskiego rynku obligacji.

– W latach 2020–2021, pomimo zawirowania wywołanych pandemią, odnotowaliśmy najwyższe wartości sprzedaży obligacji, co było napędzane niskimi stopami procentowymi czy emisjami socjalnymi niwelującymi skutki pandemii (tzw. Covid Bonds) – podkreśla Kamil Witkowski, dyrektor ds. finansowania strukturalnego w Santander Bank Polska. Wskazuje, że w tym okresie obligacje społeczne stanowiły 26–34 proc. wolumenu wszystkich obligacji ESG w EUR (wobec zaledwie 8 proc. w 2019 r.), co skutecznie zwiększyło wolumen wyemitowanych obligacji ESG do 275 mld EUR w 2020 r. oraz do 400 mld EUR w 2021 r. (vs. jedynie 125 mld EUR w 2019 r.). Następne lata 2022–2023 były okresem dynamicznego wzrostu stóp procentowych, a zatem również wyższych rentowności obligacji na rynkach bazowych, co skutecznie ostudziło zapędy do emitowania obligacji. Na rynku pozostali przede wszystkim emitenci o znaczących potrzebach finansowych, dla których rynek obligacji jest jednym z głównych źródeł finansowania. Mocno zmniejszył się udział obligacji covidowych czy socjalnych, a rynek obligacji ESG w latach 2022 i 2023 był rzędu 300 mld EUR. To wartości niższe niż w 2020 czy 2021 r., ale dużo wyższe od notowanych do 2019 r.

– Na uwagę zasługuje również fakt, że udział obligacji ESG w całym rynku obligacji w euro w latach 2022–2023 utrzymał się na poziomie 16 proc., podczas gdy w 2019 r. stanowił jedynie 6 proc. – podkreśla Witkowski.

Rynek obligacji ESG stał się też bardziej zróżnicowany. Jeszcze do 2019 r. 77 proc. emisji w EUR stanowiły zielone obligacje, natomiast w latach 2022–2023 ich udział spadł o kilkanaście punktów procentowych, a pojawiły się obligacje związane ze zrównoważonym rozwojem (sustainability-linked) stanowiące 10–11 proc. emisji ESG w tym okresie czy obligacje zrównoważone (sustainable) z udziałem 9–10 proc., które pozwalają finansować zarówno projekty zielone, jak i społeczne.

Czytaj więcej

Zrównoważone fundusze mają dobre perspektywy

Świat odchodzi od węgla

Co do zasady zielone obligacje powinny mieć niższe oprocentowanie. Inwestorzy są skłonni otrzymać niższe zyski w zamian za pewność, że inwestycje są związane z transformacją energetyczną. W efekcie taka metoda finansowania powinna być dla przedsiębiorstw tańsza. Natomiast z raportu PIE wynika, że w rzeczywistości premia z tytułu emisji zielonych obligacji jest niewielka. Europejski Bank Centralny szacuje ją średnio na około 4 pkt bazowe.

Warto przy tym odnotować, że obligacje ESG mają inne atuty. Na przykład pozwalają dotrzeć do nowej grupy inwestorów, którzy niekoniecznie są zainteresowani emisjami tradycyjnymi danego emitenta, ale chcą wspierać transformację energetyczną. A ta nie hamuje.

– W skali globalnej nie mamy regresu inwestycji w czystą energię. Wprost przeciwnie: zgodnie z danymi Międzynarodowej Agencji Energii w ostatnich latach świat inwestuje w niskoemisyjną energetykę więcej niż w ropę naftową. W ostatnich latach spadły również inwestycje w gaz ziemny, a w węgiel wciąż inwestują jedynie Chiny i reszta świata poza Ameryką i UE – podkreśla Leszek Kąsek, starszy ekonomista ING BSK. Dodaje, że ważnym kierunkiem inwestowania są sieci elektroenergetyczne i magazyny energii.

W Polsce zielone obligacje czy patrząc szerzej – instrumenty zrównoważone (w tym pożyczki bankowe) – są dopiero odkrywane przez firmy.

– Generalnie zielone obligacje trudno się przebijają na naszym rynku kapitałowym, ale to samo dotyczy również standardowych obligacji korporacyjnych czy samorządowych typu plain vanilla – mówi przedstawiciel ING. Dodaje, że wynika to zarówno z przyzwyczajeń, ale również wymogów prawnych. Ze względu na konieczność przyśpieszenia inwestycji w zeroemisyjne moce elektroenergetyczne (OZE i atom), sieci przesyłowe i dystrybucyjne czy efektywność energetyczną, widać bardzo dużą przestrzeń do wzrostu zrównoważonego finansowania.

– Finansowanie kapitałowe i bankowe powinno pojawić się w tandemie ze środkami publicznymi, w tym unijnymi, do których Polska powinna mieć szeroki dostęp w tej dekadzie – podsumowuje Kąsek.

Walka z greenwashingiem

Na dostępność oferty produktowej finansującej zrównoważony rozwój wpływają też wymagania regulacyjne i ryzyko greenwashingu.

– W ciągu ostatniego roku pojawiły się regulacje i wytyczne organów nadzoru, takie jak EU Green Bond Framework czy opinia Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego dotycząca Green Loans and Mortgages. Stabilizują one otoczenie regulacyjne i stymulują sektor finansowy do kształtowania lepszej oferty produktów – podkreśla Małgorzata Darowska, dyrektor departamentu zrównoważonego rozwoju ESG w PKO BP.

Mnogość regulacji powoduje, że aktualnie wiele przedsiębiorstw koncentruje swoje wysiłki na takich działaniach jak opracowanie strategii ESG czy pozyskanie danych niezbędnych do przygotowania wysokiej jakości raportowania. Jednocześnie instytucje finansowe wprowadzają ocenę czynników związanych z ESG jako integralny element procesu kredytowego oraz wdrażają wewnętrzne zasady określania udzielanego finansowania jako zrównoważone.

– Szczególna uwaga jest poświęcana ocenie zgodności finansowania z kryteriami technicznymi Taksonomii UE, ponieważ tylko kredyty i obligacje zgodne z Taksonomią mogą być uwzględniane w kalkulacji wskaźnika zielonych aktywów GAR (ang. green asset ratio) – mówi Tomasz Kołodziejczyk, dyrektor w dziale usług doradczych dla sektora finansowego w KPMG w Polsce. Dodaje, że paradoksalnie więc konieczność pozyskania dodatkowych środków finansowych na transformację gospodarki w kierunku zeroemisyjnym i będąca jej efektem presja regulacyjna na finansowanie projektów zrównoważonych powodują, że zielone finanse stają się de facto wbudowane w tradycyjną bankowość i w mniejszym stopniu wymagają strukturyzowania w formie odrębnego instrumentu.

– Można powiedzieć, że zielone obligacje zrealizowały swój cel, jakim było pobudzenie rynku zrównoważonego finansowania i podkreślenie wagi wpływu środowiskowego finansowanych projektów. Teraz instrumenty te wymagają dostosowania do zmieniającego się otoczenia, w którym ESG staje się nierozłączną częścią ekosystemu finansowego i regulacyjnego – podsumowuje ekspert KPMG.

Opinie

Wszystkie banki mają w celach finansowanie projektów ESG

Ilona Wołyniec, dyrektor pionu relacji z klientami strategicznymi i finansowania projektów w PKO BP

Spadek emisji zielonych obligacji w 2023 r. związany był z takimi czynnikami rynkowymi, jak wysokie stopy procentowe, ograniczona ilość środków w dyspozycji inwestorów i spowolnienie gospodarcze. Tym samym potencjalni emitenci częściej wybierali kredyt inwestycyjny zamiast emisji obligacji, jako instrument finansowania zielonych projektów. Kredyt inwestycyjny, z uwagi na jego stopniowe wypłaty w miarę realizacji zielonych przedsięwzięć, pozwala na optymalizację kosztów finansowych. Są ponoszone stopniowo, a ich wysokość jest uzależniona od salda wypłacanego kredytu. Przy obligacjach odsetki są opłacane od razu, a ich wysokość zależy od kwoty całej emisji – mimo że środki są przecież inwestowane stopniowo. Tym samym zielone finansowanie należy rozpatrywać nie poprzez pryzmat jednego instrumentu, ale uwzględniając też inne rozwiązania. Wszystkie banki mają w swoich celach finansowanie zielonej transformacji. Instrumenty, które oferują, są pochodną rodzajów projektów, optymalizacji struktury finansowania, dostępności danego rynku i profilu spłaty.

Zielone projekty stały się nowym paradygmatem

Jerzy Nikorowski, dyrektor Biura Maklerskiego BNP Paribas Bank Polska

Nie sądzę, byśmy byli świadkami zmiany w „zielonym trendzie”, ponieważ zaczynając z pozycji niszowego tematu inwestycyjnego, projekty ESG stały się obecnie nowym paradygmatem gospodarczo-społecznym, a nie tylko tymczasową modą. W świetle inwazji Rosji na Ukrainę szczególnie projekty energetyczne z branży OZE nabrały znaczenia geopolitycznego, jako filar gospodarki, który pomaga uniezależnić Stary Kontynent od węglowodorów z Rosji. Biorąc pod uwagę tylko tę perspektywę – wzrost liczby i skali projektów ESG jest według mnie przesądzony. Inną kwestią jest rozłożenie w czasie pojedynczych projektów, co może być skorelowane z harmonogramem finansowania w funduszach unijnych i tutaj naturalnie będziemy w pewnych okresach świadkami wysokiej podaży zielonych instrumentów finansowych, a w innych podaż może spadać. Generalnie populacja klientów zainteresowanych nabyciem produktów ESG ciągle wzrasta. Wzrasta również świadomość i pozytywne podejście do produktów, które uwzględniają czynniki zrównoważonego rozwoju.

Wartość emisji w kolejnych latach powinna rosnąć

Ewa Mochocka, partnerka EY Polska

Porównując 2021 r. z kolejnymi latami, należy zwrócić uwagę, że spadek dotyczy wartości emisji wszystkich rodzajów obligacji, a nie wyłącznie zielonych obligacji. Ponadto poza nimi znaczenia od 2021 r. zaczęły nabierać inne instrumenty powiązane z ESG, w szczególności SLL, jak również ich obligacyjne odpowiedniki – SLB. Niektóre spółki zamiast zielonych obligacji wybierają SSL lub SLB, by zwiększyć spektrum możliwego wydatkowania środków, zachowując zbliżone benefity. Dodatkowo, okresowy spadek popularności zielonych obligacji może wynikać z relatywnej niedojrzałości rynku i cały czas problematycznego dla emitentów raportowania – pracochłonności, kosztów i potencjalnych oskarżeń o tzw. greenwashing. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że instrumenty powiązane z ESG czy typowo zielone dają korzyści reputacyjne czy też związane z możliwością utrzymania i dywersyfikacji bazy inwestorów i finansujących, a zarazem mogą dostarczyć korzyści kosztowe, można spodziewać się, że wartość emisji ogółem tych instrumentów w kolejnych latach powinna rosnąć.

Obligacje
Jest już więcej optymizmu
Obligacje
Echo Investment wyemituje obligacje serii T na maks. 60 mln zł
Obligacje
Obligacje dużych firm już zbyt drogie. Niskie premie mają swoją przyczynę
Obligacje
Rentowności obligacji w okolicach poziomów z wyborów
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Obligacje
Fed poczeka?
Obligacje
Tomasz Puzyrewicz, DM Navigator: Inwestorzy biją się o obligacje spółek