Odpada więc część popytu, a podaż tego typu papierów, w związku z rosnącymi wymogami kapitałowymi i dywidendowymi, będzie rosła.
– Ograniczenie liczby inwestorów oznacza pogorszenie sytuacji emitentów. Osoby fizyczne łatwiej akceptują tego typu walory z niższym oprocentowaniem, niż żądają klienci instytucjonalni – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM. Ocenia jednak, że popyt inwestorów wystarczy, aby zaspokoić potrzeby banków.
– Decyzja KNF to uporządkowanie rynku, które musiało nastąpić. To dobre rozwiązanie dla sektora, bo pozwoli uniknąć powtórki z Włoch, gdzie władze obawiały się wykorzystać obligacje podporządkowane, w tym znajdujące się w dużym stopniu w rękach inwestorów indywidualnych, do dokapitalizowania mających kłopoty banków. Wtedy papiery te nie spełniają swojej głównej funkcji – mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.
– Dla większości banków zakaz emisji do inwestorów indywidualnych nie powinien stwarzać problemów. Będzie to jednak wyzwanie dla Getin Noble Banku, który w dużym stopniu polegał na emisjach tego typu papierów do detalu – dodaje Powierża.