Rentowność obligacji spada, gdy ich ceny – przy nie zmienionym oprocentowaniu – rosną. W przypadku polskich dwulatek, rentowność gwałtownie spadła między lutym i czerwcem, gdy Narodowy Bank Polski obniżył stopy procentowe do niemal zera i rozpoczął skup papierów dłużnych na rynku wtórnym. Na koniec maja wynosiła 0,15 proc. Dla porównania, na początku br. sięgała 1,46 proc.
Od początku czerwca rentowność polskich obligacji dwuletnich powoli dryfowała coraz niżej, aż we wtorek w przypadku niektórych serii znalazła się poniżej zera.
Jak tłumaczy Mikołaj Raczyński, dyrektor ds. zarządzania funduszami w Noble Funds TFI, konsekwentny spadek rentowności polskich obligacji to efekt przerwy w ich emisjach oraz dużej nadpłynności sektora bankowego. Banki, chcąc uniknąć podatku od aktywów, są zmuszone do inwestowania w obligacje skarbowe, które są z tego podatku zwolnione.
Ostatni przetarg sprzedaży obligacji Ministerstwo Finansów przeprowadziło w lipcu. Od tego czasu odbyły się jeszcze trzy przetargi zamiany obligacji.
Rentowność niemieckich obligacji dwuletnich jest poniżej zera stale od 2014 r. Obecnie wynosi -0,7 proc. Polskiemu rządowi zdarzało się już sprzedawać obligacje z ujemną rentownością, nawet pięcioletnie, ale dotyczyło to papierów denominowanych w euro.