Lista obligacji, które spełniają kryteria – mają ponadpięcioletni okres wykupu i zmienne oprocentowanie – nie jest bowiem długa, a te, które są notowane, stawiają inwestorom wysokie wymagania. Obligacje banków to z reguły nie dość, że papiery podporządkowane (czyli spłacane w ostatniej kolejności w przypadku likwidacji lub upadłości), to jeszcze o wysokim nominale, zwykle ustalonym na 500 tys. złotych. Z kolei listy zastawne banków hipotecznych oprocentowane są zwykle na mniej niż 1 pkt proc. ponad WIBOR i w dodatku w ogóle nie są kwotowane (brak ofert sprzedaży). Najwięcej obligacji o zmiennym kuponie i odległym terminie wykupu znajdziemy na rynku papierów komunalnych, ale i w tym wypadku marże są niskie, a obligacje rzadko wystawiane są na sprzedaż. W chwili pisania tego tekstu wybór ograniczał się do obligacji Koszalina i Kołobrzegu. Za to oczekiwania sprzedającego nie były wygórowane (25 do 100 pkt bazowych premii ponad nominał). Zaletą – z punktu widzenia gry na wzrost stóp – jest długi okres wykupu sięgający nawet 2036 roku. Wadą jednak niskie oprocentowanie (Koszalin płaci 1,4–1,65 proc., Kołobrzeg 1,15 proc. obojętnie od terminu zapadalności).
Wracamy więc na rynek papierów korporacyjnych, gdzie lista obligacji zapadających po 2025 roku jest naprawdę krótka i częściowo dotyczy obligacji o stałym oprocentowaniu (PCC Rokita, plus tegoroczne emisje Kruka i Bestu), których notowania – w razie podwyżek stóp – mogą się obniżać. Ponadto w grę mogą wchodzić tegoroczne emisje Cognora i Kruka (ostatnia emisja dla inwestorów instytucjonalnych miała zmienny kupon), a także nieco starsze papiery Cyfrowego Polsatu, wydłużone obligacje CCC, publiczna emisja papierów Banku Pocztowego sprzed pięciu lat oraz jedna z dwóch serii KGHM i dwie serie PGE. Najwyżej oprocentowany jest dług Kruka (3,9 proc.), CCC (4,75 proc.) i Cognora (3,65 proc.). Papiery zwykle wyceniane są z premią, nagrodą za ewentualny wzrost WIBOR w przyszłości trzeba się więc podzielić już dziś.