Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Lista obligacji, które spełniają kryteria – mają ponadpięcioletni okres wykupu i zmienne oprocentowanie – nie jest bowiem długa, a te, które są notowane, stawiają inwestorom wysokie wymagania. Obligacje banków to z reguły nie dość, że papiery podporządkowane (czyli spłacane w ostatniej kolejności w przypadku likwidacji lub upadłości), to jeszcze o wysokim nominale, zwykle ustalonym na 500 tys. złotych. Z kolei listy zastawne banków hipotecznych oprocentowane są zwykle na mniej niż 1 pkt proc. ponad WIBOR i w dodatku w ogóle nie są kwotowane (brak ofert sprzedaży). Najwięcej obligacji o zmiennym kuponie i odległym terminie wykupu znajdziemy na rynku papierów komunalnych, ale i w tym wypadku marże są niskie, a obligacje rzadko wystawiane są na sprzedaż. W chwili pisania tego tekstu wybór ograniczał się do obligacji Koszalina i Kołobrzegu. Za to oczekiwania sprzedającego nie były wygórowane (25 do 100 pkt bazowych premii ponad nominał). Zaletą – z punktu widzenia gry na wzrost stóp – jest długi okres wykupu sięgający nawet 2036 roku. Wadą jednak niskie oprocentowanie (Koszalin płaci 1,4–1,65 proc., Kołobrzeg 1,15 proc. obojętnie od terminu zapadalności).
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Listy zastawne banków hipotecznych zabezpieczone kredytami hipotecznymi, uchodzą za najmniej ryzykowne papiery wartościowe. Ale nie znaczy to jeszcze, że będą pasowały do każdego portfela inwestycyjnego.
Obligacje mogą być atrakcyjnym źródłem budowania długoterminowej płynności, zwłaszcza w środowisku malejących stóp procentowych – twierdzi wiceprezes Ewa Ogryczak.
Ministerstwo Finansów przedstawiło ofertę detalicznych obligacji skarbowych na lipiec. Na co mogą liczyć inwestorzy?
Kłopoty Ghelamco i przecena obligacji to najgoręcej dyskutowany temat, jeśli chodzi o deweloperów na rynku długu korporacyjnego. Jednak kolejni przedstawiciele branży są w stanie plasować spore transze.
Emisje obligacji kierowane do szerokiego grona nabywców na podstawie prospektów emisyjnych nie rozpieszczały inwestorów różnorodnością czy promocyjnymi stawkami, za to pozwalały lokować kwoty znacznie większe niż w latach wcześniejszych.
Windykator może pozyskać od inwestorów indywidualnych nawet 100 mln zł.