Na rynku mieszkaniowym obserwujemy stabilizację i poszukiwanie nowego punktu równowagi po istotnej korekcie popytu – wynika z opublikowanej przez NBP „Informacji o cenach mieszkań i sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych w Polsce w IV kwartale 2022 r.”. W ostatnim kwartale 2022 r. oddano do użytkowania w Polsce rekordowo wysoką liczbę mieszkań – 71,6 tys. (wzrost o ok. 24,3 proc. kw./kw. i ok. 1,4 proc. r./r.), co było efektem aktywności deweloperów z ubiegłych lat. Liczba 60,5 tys. mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia, była niższa od notowanej w poprzednich kwartałach (o ok. 8,4 proc. kw./kw. i ok. 29,4 proc. r./r.). Rozpoczęto budowę 35,5 tys. mieszkań, tj. mniej o ok. 21,1 proc. kw./kw. i mniej o ok. 41,8 proc. r./r. Wolniej rosły koszty budowy mieszkań, tj. materiałów, robocizny, najmu sprzętu, co było związane z niższymi rozmiarami produkcji budowlano-montażowej. Odnotowano również spadek zainteresowania zakupami terenów budowlanych oraz zmniejszenie ich cen.

W IV kwartale nominalne średnie ceny transakcji mkw. mieszkań nieznacznie wzrosły w Warszawie oraz dziesięciu miastach, natomiast zmniejszyły się w sześciu miastach. Nominalne ceny transakcji (RPT) rosły rok do roku zwłaszcza w Gdyni, Krakowie, Poznaniu i w dziesięciu miastach.

Mocne ograniczenie nowej podaży, czego efekty będą widoczne dopiero w latach 2024–2025, może zbiec się w czasie z ożywieniem popytu – zauważają specjaliści z zespołu analiz nieruchomości PKO BP. Płynność rynku mieszkaniowego, ilustrowana roczną liczbą transakcji dotyczących nieruchomości mieszkaniowych na 1000 mieszkań, jest największa w dużych miastach oraz na zachodzie i północy kraju. W parze ze wskaźnikiem liczby transakcji idzie wskaźnik liczby oddanych mieszkań na mieszkańca. Najbardziej aktywnymi rynkami w ostatnich latach były Rzeszów, Wrocław z powiatem wrocławskim, Gdańsk z powiatem gdańskim oraz Kraków. Spadek popytu oraz wzrost kosztów budowy doprowadziły do silnej redukcji nowych inwestycji mieszkaniowych. Ożywienie popytu oczekiwane w kolejnych latach przy klasycznym opóźnieniu reakcji podaży może prowadzić do powrotu silnego trendu wzrostowego cen. Deweloperzy dysponują jednak obecnie solidną nadwyżką pozwoleń na budowę, co sugeruje, że projekty inwestycyjne są jedynie zamrożone, a czas ich wprowadzenia do oferty może być znacznie krótszy niż w przypadku wychodzenia z poprzedniej recesji na rynku mieszkaniowym.