W III kwartale kluczowy dla grupy Orlen wskaźnik, czyli EBITDA LIFO (przed odpisami), wyniósł 8,89 mld zł i w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku spadł o 6,6 proc. To przede wszystkim efekt spadku marż na wydobyciu i obrocie gazem ziemnym, zniwelowanego przez wzrost wolumenu sprzedanych produktów i zwyżkę marży rafineryjnej.
Jeszcze mocniej niż EBITDA LIFO, gdyż o 10,2 proc., zmalały przychody (do 61 mld zł). Przyczyniły się do tego głównie spadki notowań ropy naftowej, gazu i produktów petrochemicznych, ograniczone wzrostem wolumenów sprzedaży i wyższymi notowaniami produktów rafineryjnych.
Latem płocki koncern ogromny wzrost zanotował za to pod względem wyniku netto. Czysty zarobek grupy osiągnął 2,16 mld zł, wobec 188 mln zł wypracowanych rok wcześniej.
„Bardzo dobre wyniki III kwartału potwierdzają, że jesteśmy silni i odporni nawet w trudniejszym otoczeniu. Od początku roku nasza wartość giełdowa wzrosła o ponad 100 proc., co czyni nas najszybciej rosnącą firmą w Europie i drugą na świecie wśród koncernów paliwowo-energetycznych z Global Fortune 500” – komentuje wyniki grupy w komunikacie prasowym Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu.
Zyski Orlenu spadły jedynie w biznesie obejmującym wydobycie gazu i ropy
Tradycyjnie już największe zyski zapewnił grupie biznes określany przez płocką spółkę jako upstream&supply. Utrzymał swoje kluczowe znaczenie pomimo tego, że w ujęciu rok do roku zysk EBITDA LIFO zmalał tu o połowę (do 3,3 mld zł). Pogorszenie wyniku było przede wszystkim konsekwencją spadku cen, po jakich sprzedawano w hurcie gaz ziemny. Zmalały też zyski z wydobycia gazu i ropy w Norwegii i Polsce. W tej sytuacji niewiele pomógł wzrost produkcji błękitnego paliwa (o 5 proc.) i wolumenu jego sprzedaży w hurcie (o 13 proc.).