Kurs najbardziej popularnej kryptowaluty wzrósł w styczniu o 31 proc. Tak dobrego początku roku bitcoin nie miał od 2013 r. Statystycznie styczeń wypada dość słabo. Średnia zmiana ceny bitcoina w pierwszym miesiącu roku wynosi 9,5 proc. Gorzej pod tym względem wypadają tylko lipiec (6,8 proc.), sierpień (-0,1 proc.) i wrzesień (-5,8 proc.). W tym kontekście ostatnie tygodnie należy uznać za pozytywny sygnał. Zwłaszcza że dał on zielone światło do znacznie większych zwyżek wielu altcoinom.
Dynamiczny wzrost
Kapitalizacja rynku kryptowalut zwiększyła się w styczniu o 34 proc., z 194 mld USD do 260 mld USD. Bitcoin nadal ma w tym rynku zdecydowanie największy udział. Obecnie sięga on 63,7 proc., choć na początku roku był o 4 pkt proc. wyższy. To pokazuje, że siła altcoinów wyraźnie się zwiększyła. Wskazują na to duże zmiany ich notowań. W TOP10 pod względem kapitalizacji na portalu coinpaprika.com wszystkie alternatywne monety mają od początku roku wyższe stopy zwrotu niż bitcoin. Dla tego ostatniego (licząc przy kursie 9730 USD) jest to 35 proc., tymczasem dla ethereum 64,7 proc., XRP 47,1 proc., bitcoin cash 115,6 proc., bitcoin sv 210,8 proc., litecoin 80,1 proc., EOS 78 proc., binance coin 46,1 proc., cardano 85 proc., a tezos 60 proc. „Wskaźniki na wykresach, zarówno w ujęciu dziennym jak i tygodniowym, pokazują silne bycze momentum" – pisał na portalu coindesk.com Omkar Godbole. Jego zdaniem bitcoin może niebawem przetestować psychologiczną barierę 10 000 USD, a ewentualne korekty mają być krótkoterminowe. Jeśli ten scenariusz się ziści, a altcoiny pozostaną dodatnio z bitcoinem skorelowane, to przekroczenie 300 mld USD kapitalizacja jest pewnie kwestią najbliższych dni. Pytanie tylko, skąd taki optymizm.
Na rynku nie pojawiły się ostatnio mocne i pozytywne zarazem informacje. Wprawdzie szefowa Nasdaq z entuzjazmem wyrażała się w Davos o kryptowalutach i mówiła, że rozważana jest możliwość wprowadzenia kontraktów terminowych na bitcoina, ale nadal jest to faza koncepcyjna, a nie trwające wdrożenie.
Kuszącą jest argumentacja odnosząca się do bezpiecznych przystani. Choć wielu to przez gardło nie przejdzie, to jednak coraz częściej pojawiają się w środowisku finansowym hipotezy, że taką przystanią bitcoin stać się może. Pokazał już bowiem nieraz, że gdy w tradycyjnym świecie finansów źle się dzieje, część kapitału lubi płynąć w jego kierunku. Tak było chociażby podczas kryzysu cypryjskiego w 2013 r. czy też na początku tego roku, gdy Amerykanie zaatakowali Iran. W tym kontekście ostatnie zwyżki bitcoina i całego rynku może napędzać epidemia koronawirusa z Wuhan.