Dzisiejsze dane o sprzedaży detalicznej nie powinny wpłynąć na dolara dopóki prezes Bernanke nie skończy dzisiejszej części przesłuchania. Przewodniczący Fedu może być "niewygodnie" podpytywany przez senatorów, a jako szef banku centralnego powinien ważyć każde swoje słowo. Takie nastawienie dominuje wśród większości analityków i ekonomistów, myślę jednak, iż stanowisko to nie docenia różnic między Alanem Greenspanem a obecnie urzędującym prezesem - tamten był jednoosobową orkiestrą, a ten jest co najwyżej dyrygentem stawiającym na pracę zespołową. W związku z powyższym oczekiwałbym, iż Bernanke nie powie niczego ponad to, co wynika z komunikatów FOMC, a to zapewne osłabi sentyment do dolara.
Złoty może wykorzystać osłabienie dolara do euro aby zyskać na wartości, co też uczynił w pierwszych minutach dzisiejszego handlu. Nie zapominajmy jednak, że wciąż na rynku najbardziej aktualną strategią jest range trading, a jego górne ograniczenia są stosunkowo wysoko na eurozłotym - po porannym umocnieniu naszej waluty nie wykluczałbym jej deprecjacji - sentyment do walut EM (emerging markets) wciąż nie prezentuje się najlepiej.
Najbliższe dane z Polski zapewne nie zmienią obrazu rynku - zapewne odnotujemy wzrost CPI, ale wynikać to będzie również z jego obniżonego odczytu miesiąc wcześniej. Podwyższenie tempa wzrostu cen będzie w tej sytuacji efektem głównie statystycznym.
Piotr Denderski
Analityk rynków finansowych