Komentarz poranny

Publikacja: 01.03.2007 08:01

Po tak silnej wtorkowej przecenie odbicie na Wall Street nie jest żadnym

wydarzeniem. Byki nawet mogą być trochę zawiedzione skalą odreagowania,

jeśli porównać ją do tego, co przez większość przedsesyjnego handlu

pokazywały kontrakty na główne indeksy.

Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na dane makro. Zarówno sprzedaż nowych

domów, jak i indeks Chicago PMI były dramatycznie słabe. Rozczarowanie w

przypadku rynku nieruchomości naprawdę znaczące - spadek 16,6% wobec

oczekiwanego jedynie 3,5%. Z kolei indeks aktywności gospodarczej dobitnie

pokazuje recesję w sektorze przemysłowym w tym regionie. Czemu indeksy znowu

tego się nie przestraszyły ? Po pierwsze ze względu na skalę wyprzedaży we

wtorek (to wielu inwestorom pozwala sądzić, że sporo jest już

zdyskontowane), po drugie ze względu na oczekiwania obniżek stóp

procentowych, gdyż po tak słabych publikacjach szansa na cięcie zdecydowanie

rośnie i po trzecie w końcu - Bernanke znowu tryskał optymizmem starając się

uspokoić rynki.

Pozytywne słowa szefa Fed w Kongresie dotyczyły zarówno gospodarki, jak i

kondycji rynków finansowych. O przesadnym i nieco sztucznym optymizmie

Bernanke piszę od dawna, a obnażyła go właśnie ostatnia wyprzedaż, oraz

robią to publikowane od tygodni rozczarowujące dane makro. Rolą szefa Fed

jest jednak pomaganie rynkom i to zrozumiałe. Na uwagę zasługuje też kolejne

wystąpienie Greenspana, który wyraźnie złagodził swoje stanowisko z początku

tygodnia. Na forum w Japonii szef Fed powiedział, że "pod koniec roku jest

tylko możliwe, a nie prawdopodobne, że amerykańska gospodarka wejdzie w

recesję". Trudno powiedzieć, czy szef Fed przestraszył się destrukcyjnej

siły swoich wcześniejszych wypowiedzi, czy też faktycznie został trochę

nadintepretowany i recesją nie chciał straszyć.

Giełda w Chinach straciła 3%, co też nie jest ważnym wydarzeniem, biorąc pod

uwagę fakt, że 4% wczorajsze odreagowanie zostało przez rynki zgodnie

zignorowane. Z rynków wschodzących bardzo dobrze (na tle emerging markets)

zachowały się wczoraj rynki Ameryki Południowej (Brazylia +1,73%), a po

drugiej stronie szali stoi kolejny mocny spadek Koreańskiego Kospi (-2,56%).

Na rynku surowców sytuacja też niejednoznaczna, bo ropa bije rekordy, a

miedź lekko spadła. Ogólnie należy założyć, że światowe rynki nie wskażą nam

wyraźnego kierunku. Interpretacji wczorajszych wydarzeń jest zbyt dużo,

podobnie jak nie do końca można przewidzieć reakcję funduszy na wyniki PKN

(rozczarowujące, ale tylko ze względu na jednorazową transakcję).

Niewątpliwie w korzystniejszej sytuacji są w związku z tym niedźwiedzie,

które mają za sobą słabość z ostatnich sesji. Nie tyle wtorkową dramatyczną

wyprzedaż, co bardziej brak wczorajszego jej odreagowania. To pewnie wielu

inwestorów boli i straszy znacznie bardziej. Dziś kolejna próba, a jeśli nie

skończymy choćby na kosmetycznych plusach, to nastroje na koniec tygodnia

będą fatalne. Ja gęstniejącego tłumu pesymistów nie lubię, więc na dzisiaj

widziałbym powrót popytu na rynek. Oczywiście o tym, czy będzie to tylko

małe odreagowanie, czy dłuższe ustabilizowanie rynku, powinny zdecydować

obroty (mały wzrost przy niskiej aktywności to nic dobrego). MP

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów