Wczorajszy dzień również stał pod znakiem wzrostu wartości amerykańskiej waluty, choć godziny popołudniowe przyniosły na poszczególnych parach impuls deprecjonujący dolara, bowiem otrzymaliśmy dość słabe dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Szacowano, że sprzedaż nowych domów spadnie o 1,6%, podczas gdy faktycznie spadek wyniósł aż 6,6%. Wraz z również większym od prognoz spadkiem sprzedaży domów na rynku wtórnym w czerwcu (-3,8% vs -1,5%) daje to po raz kolejny bardzo złe sygnały odnośnie kondycji amerykańskiego rynku nieruchomości. Najbardziej amerykańska waluta zareagowała wobec franka szwajcarskiego oraz jena. W tym drugim przypadku wpisuje się to jednak w bardzo silną falę umocnienia japońskiej waluty, co znajduje swoje przełożenie również na kondycji walut rynków wschodzących (m.in. przecena złotego).

Tydzień zakończymy publikacjami na temat wstępnych danych o PKB w II kwartale w USA. Szacuje się, że wyniosło ono 3,2%, natomiast deflator wyniósł 3,4%. Można założyć, że w przypadku nieco większych odchyleń tych odczytów od prognoz również dolar zareaguje większymi wahaniami, głównie ze względu na dość sporą nerwowość na rynkach w ostatnich dniach, które są teraz dość podatne na wszelkie informacje. Oprócz wspomnianych danych dzień zakończymy jeszcze publikacją ostatecznych danych na temat indeksu nastroju Michigan Sentiment za lipiec, którego odczyt szacuje się na poziomie 91,5pkt.

Za sprawą sporych wahań cen w ostatnich dniach bardzo ciekawie przedstawia się sytuacja techniczna poszczególnych par. W przypadku par europejskich (EUR/USD GBP/USD USD/CHF) w krótkim terminie dolar nadal wydaje się utrzymywać przewagę. Szczególnie ciekawie przedstawia się to na parze eurodolara, na której doszło do dynamicznego spadku, przełamania wsparcia na 1,3750 (teraz opór) i przez wczorajszą sesję wyznaczenia wąskiej konsolidacji przy minimach, ale jednocześnie nad poziomem wsparcia w rejonie 1,37, gdzie wyznaczyć można linię trendu wzrostowego. Można więc w krótkim terminie zakładać, że o dalszym kierunku zadecyduje wybicie poza zakres 1,37 - 1,3750, przy czym biorąc pod uwagę wspomnianą konsolidację przy minimach i nad wsparciem, wciąż większe szanse na sukces wydaje się mieć strona podażowa. Pro-dolarowo wygląda także na funcie względem amerykańskiej waluty, natomiast jedynie wspomniany frank szwajcarski zareagował wczoraj nieco bardziej wyraźnym umocnieniem w końcówce sesji europejskiej. Jeśli jednak rejony 1,2050 - 1,2060 zdołałyby doprowadzić do wzrostowego odbicia, to wcześniejszy impuls osłabienia dolara nadal należałoby uznawać za aktualny, a wczorajszy spadku kursu tej pary za ruch powrotny. Niezmiernie ciekawie zachowują się także pary powiązane z jenem japońskim, gdzie od początku tygodnia widoczne jest bardzo wyraźne umocnienie jena (USD/JPY EUR/JPY). Zwykle takie właśnie ruchy pokrywają się z pogorszeniem sentymentu do inwestycji na rynkach wschodzących (spadek rentowności carry trade, czyli pożyczania w nisko oprocentowanym jenie i inwestowania w instrumenty o wyższej dochodowości na emerging markets), co znalazło również swoje przełożenie na ruchach złotego.Krajowa waluta w ostatnich dniach bardzo poważnie straciła na wartości, a pierwsze impulsy osłabienia złotego pojawiły się już w zasadzie we wtorek w godzinach popołudniowych (USD/PLN EUR/PLN PLN BASKET GBP/PLN CHF/PLN). Amerykańskiej walucie udało się jednym ruchem powrócić nad rejon 2,75, natomiast obecnie oporu doszukiwałbym się przy ok. 2,80 - 2,8050. Wzrost wartości kontynuował względem złotego wczoraj także funt brytyjski, który jest już od dłuższego czasu relatywnie mocniejszy i wczoraj udało się tu bykom dotrzeć do okolic dość istotnego oporu, jakim jest poziom 5,70, a biorąc pod uwagę skalę i dynamikę ruchu należałoby zakładać, że w tym rejonie podaż będzie już nieco bardziej aktywna. Swoje relatywne zaległości nadrabiał wczoraj również frank szwajcarski, choć oprócz ogólnej słabości złotego w największej mierze przyłożył do tego rękę spadek USD/CHF (umocnienie franka względem dolara). Jak więc widać, złoty radzi sobie w minionych dniach bardzo słabo, co wiązać można przede wszystkim z pogorszeniem sentymentu do rynków wschodzących (także poprzez umocnienie dolara), jak również pojawieniem się korekty na amerykańskiej walucie na głównych parach. Można więc zakładać, że póki jen oraz dolar pozostają pod wpływem działań popytu, złoty będzie miał problemy, a wraz z takim układem wahań walut także byki na rynkach kapitałowych, zwłaszcza emerging markets.

Tomasz Gessner

FOREX - DESK