Komentarz poranny

Przebieg wczorajszych notowań w USA był niemal bliźniaczy do naszych, choć

tam skala spadku na początku sesji była niewielka. Po otwarciu wartości

indeksów wahały się w niewielkich przedziałach, by w ostatniej godzinie

wystrzelić w górę. Dzięki temu średnia przemysłowa Dow Jones zakończyła

dzień wzrostem o 150 pkt.

Powody? Sam byłem ciekaw, jak w komentarzach zostanie wytłumaczony strzał

w ostatniej godzinie. Okazało się, że powodem wzrostu cen, wg

komentatorów, była poprawa nastrojów inwestorów po publikacji lepszej od

prognoz liczby podpisanych umów zakupu domów. Stowarzyszenie pośredników

na rynku nieruchomości ogłosiło, że liczba podpisanych umów

kupna-sprzedaży wzrosła o 5%, czyli najmocniej do ponad trzech lat.

Faktycznie dane pocieszające, choć rok do roku mamy tu spadek o ponad 8%.

Podobno ta informacja jest podstawą do twierdzenia, że rynek nieruchomości

jeszcze żyje. Czy więc właśnie ta wiadomość pomogła we wzroście? Jeśli

tak, to inwestorzy amerykańscy długo ją trawili, bo ona ukazała się o

16:00 naszego czasu, a strzał popytu pojawił się po 20:00. Jeśli przyjąć

tłumaczenie komentatorów za właściwe, to wszelkie teorie o efektywności

rynku można w takim razie włożyć między bajki.

Dla nas ważniejsza jest sama świadomość, że indeksy w USA zyskały na

wartości. Dzięki temu będzie można powiększyć skalę wczorajszego wzrostu z

końcówki notowań na naszym rynku. Tym samym powiększy się odległość cen

między wczorajszym dołkiem a aktualnym poziomem notowań. Dziś w czasie

sesji będzie dość ubogo pod względem publikacji danych makro. O 13:00

pojawi się komunikat po posiedzeniu Banku Anglii, a trzy kwadranse później

po posiedzeniu ECB. O 14:30 oczywiście, jak co czwartek, czeka nas

publikacja liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Na

koniec sesji, o 16:00 poznamy dynamikę zamówień w amerykańskim przemyśle.