Wczoraj żadnego przełożenia na notowania polskiej waluty nie miały sierpniowe dane o inflacji CPI. Chociaż mocno zaskoczyły, co może wpływać na oczekiwaną przez rynek "ścieżkę" podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w sierpniu wyniósł tylko 1,5 proc. rok do roku, wobec oczekiwanego wzrostu o 1,9 proc., 2,3 proc. wzrostu w lipcu i 2,5 proc. celu inflacyjnego.
Wczorajszy brak reakcji mógł dziwić, natomiast nie powinna dziwić ewentualna dzisiejsza reakcja złotego na dużą grupę publikowanych po południu danych z USA (m.in. sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa). Dane te będą bowiem miały wpływ na notowania eurodolara, a więc i pośredni wpływ na zachowanie polskiej waluty. Co więcej, to on rozstrzygną czy piątek przyniesie jej osłabienie, czy też umocnienie. I to oczekiwanie na te publikacje ze Stanów Zjednoczonych ma szanse zapewnić stabilizację notowań w najbliższych godzinach.
W ostatnich dniach wykresy USD/PLN i EUR/PLN dotarły w pobliże istotnych wsparć technicznych, odpowiednio na poziomach 2,7000-2,7166 zł i 3,7644 zł. Są to na tyle silne bariery popytowe, że mają szanse stać się bazą pod przyszły ruch korygujący spadki zapoczątkowane w połowie sierpnia br. Teoretycznie mogłyby one również być bazą pod przyszłe mocne impulsy wzrostowe. To jednak wymagałoby założenia o zmianie trendu na EUR/USD, a to jest zbyt ryzykowana teza.
Marcin R. Kiepas