Główną przyczyną wzrostu wartości złotego było zachowanie rynku międzynarodowego. Obserwowana od połowy sierpnia znaczna przecena dolara jest konsekwencją wciąż dużych nadziei inwestorów na obniżkę głównej stopy procentowej przed FED. Czy tak się rzeczywiście stanie przekonamy się już we wtorek. Jeśli 18 września FED podejmie decyzje o obniżce stóp jedynie o 25 punktów należy spodziewać się korekty ostatnich dynamicznych wzrostów EUR/USD, a co za tym idzie kontynuacji rozpoczętego dziś osłabienia złotego.
Oprócz zachowania rynku zagranicznego w kończącym się tygodniu do siły polskiej waluty przyczyniła się decyzja Sejmu o samorozwiązaniu. Daje ona nadzieję na stworzenie nowego rządu, który w lepszej atmosferze będzie wprowadzał niezbędne reformy. Także agencji Fitch potwierdza, że przyśpieszone wybory nie wpłyną na ratingi Polski, ponieważ są one wspierane dobrą sytuacją gospodarczą naszego kraju. Należy jednak wspomnieć, że obecna sytuacja w Sejmie działa bardzo niekorzystnie na przyszłość gospodarki. Do niepokojącego faktu braku pracy nad nowymi ustawami dochodzi typowe dla okresu przedwyborczego tak zwane "rozdawnictwo". Dla przykładu przegłosowanie nowej prorodzinnej ulgi zdaniem Minister Finansów Zyty Gilowskiej może mieć opłakane skutki dla przyszłorocznego budżetu. Szacowany na około 2 miliardy dodatkowy koszt w przyszłym roku może być pokryty np. ze środków na budowę dróg.
Obecnie jednak nie widać bezpośrednio większych zagrożeń dla Polski, co potwierdzają prognozy Komisji Europejskiej. Według jej prognoz wzrost gospodarczy w naszym kraju w 2007 roku wyniesie 6,5% wobec wcześniejszych prognoz na poziomie 6,1%. Widoczna poprawa na rynku pracy według KE rozbudziła jednak oczekiwania płacowe. Jest to czynnik inflacyjny i będzie miał "jastrzębi" wydźwięk dla przyszłej decyzji RPP. Wysokość inflacji Komisja prognozuje na 2,4% na koniec roku.
Także według członka Rady Polityki Pieniężnej Dariusz Filara obecnie jest więcej "jastrzębich" argumentów i Rada podwyższy koszt pieniądza jeszcze w tym roku. Według jego opinii największy wpływ na to będzie miał właśnie brak zaostrzeń w polityce fiskalnej.
Inną opinie zaprezentowała wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska. Według niej wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu będzie poniżej 2%, a na koniec roku, jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego nie przekroczy celu 2,5%. Oczekiwania te oddalają perspektywę podwyższenia stóp procentowych w ciągu najbliższych miesięcy. Także w naszej opinii kolejnego ruchu RPP należy oczekiwać raczej na początku przyszłego roku.