Czynnikiem częściowo tłumaczącym zachowanie naszego rynku były negatywne nastroje na giełdach europejskich, jednak skala spadków głównych indeksów GPW jest porównywalna jedynie ze spadkiem giełdy tureckiej (ISE N100: -2,87%) zaliczanej do rynków tej samej klasy ryzyka co GPW. Jednak tamtejszy rynek był pod silna presją napięcia politycznego, w Polsce nic szczególnego się nie wydarzyło. Ciekawe, że podobnie silna korelacja tych dwóch rynków i wyróżniająca spośród innych europejskich giełd duża zmiana dzienna miała miejsce 9 bm (poprzedni wtorek), kiedy to nastąpiło wybicie w górę z pięciosesyjnej konsolidacji. Takie zachowanie nie jest przypadkowe, jest efektem operacji tych samych inwestorów na obydwu rynkach. Wczorajszy najwyższy od 16 sierpnia spadek indeksu WIG20 i najwyższy od 10 września spadek indeksu WIG, zniósł już większość wzrostu rynku po wybiciu w poprzedni wtorek. Od szczytu (close) w ubiegły czwartek WIG20 spadł o 3,4%, a w minimum dziennym spadek wynosił 4,2%. Indeks WIG20 jedynie przez pierwsze kilka minut sesji utrzymywał się na plusie. Po okresie konsolidacji poniżej otwarcia, po godzinnie 13 nastąpiło złamanie rynku i spadek o blisko 75 pkt. do minimum 3 747,5 (-105 pkt., -2,7%) ustanowionego o 15:15. Po dobiciu na końcowym fixingu indeks WIG20 spadł 75 pkt. (-1,94%) do 3 77,59 pkt. Początek sesji może być negatywny a dalsza cześć powinna przynieść umiarkowane odreagowanie.

Wczorajszy spadek przyniósł dalsze pogorszenie technicznego obrazu rynku. Wskaźniki szybkie: CCI i Oscylator Stochastyczny kontynuują spadki wcześniejszych sygnałach sprzedaży i nie weszły w strefy wyprzedania co nie zapowiada rychłego zwrotu kierunku rynku. Wskaźniki średnioterminowe MACD i -DI, +DI, ADX ponownie pogorszyły swoje układy i są coraz bliżej zmiany układów na negatywne. Obecnie coraz bardziej istotna staje się odpowiedź na pytanie o trwałość średnioterminowego trendu wzrostowego rozpoczętego 17 sierpnia. Jak na razie dolne ograniczenie kanału wzrostowego nie zostało definitywnie przełamane. Jednak przełamanie linii wzrostowej może nastąpić wskutek relatywnie dużego jej nachylenia i okresowej stabilizacji rynku. Dalszy spadek rynku musiałby się wiązać z pokonaniem strefy wsparć konsolidacji z 2-8 bm. co nie będzie łatwe.