Komentarz poranny

Publikacja: 09.11.2007 07:55

Do połowy sesji przebieg notowań w USA był równie przykry dla

akcjonariuszy jak w dniu wcześniejszym, ale druga część dnia była już

trochę lepsza. Wprawdzie i wczorajszy dzień zakończył się przeceną, ale

jej skala w ostatnich godzinach sesji została znacznie zmniejszona. Taka

sesja nie pomoże naszym bykom, ale sprzyja posiadaczom krótkich pozycji,

którzy stale mają przeświadczenie, że wyjście pod poziom wybicia z

formacji podwójnego szczytu nie będzie skutkowało tylko jedną sesję

przeceny.

Jednym z ważniejszych wydarzeń wczorajszego dnia było wystąpienia szefa

Fed, Bena Bernanke. Każda taka sytuacja skłania świat finansów do

większego skupienia i analizy w celu poszukiwania wskazówek, co do

kierunków polityki pieniężnej w USA. Ostatnie sygnały nie są spójne.

Wcześniejszy przekaz, obowiązujący jeszcze kilka miesięcy temu, był

jednoznaczny - walczymy z inflacją. Teraz, po pęknięciu wrzodu kredytów

subprime taki przekaz już nie obowiązuje. Wczoraj także przywoływane było

zagrożenie wzrostu inflacji, ale także rynek otrzymał sygnał, że Fed jest

świadom możliwego spowolnienia wzrostu gospodarczego. Takie postawienie

sprawy ujawniło ponownie nadzieje na kolejną obniżkę stóp procentowych,

choć jak twierdzi część analityków, nie pojawi się ona raczej już w tym

roku, ale w I kw. przyszłego. Po ostatniej decyzji o kolejnym kroku

luzującym politykę monetarną pojawiły się głosy, że był to ostatni taki

krok. Po wczorajszym wystąpieniu Bena Bernanke takich głosów jest zapewne

mniej.

Rynek technologiczny miał się wczoraj relatywnie gorzej w porównaniu z

pozostałymi działami rynku. Jednym z powodów była prognoza Cisco. Zarząd

spółki po środowej sesji podał prognozę wyników, która okazała się niższa

od tego, czego do tej pory oczekiwali analitycy. Słabsze prognozy na

przyszłe kwartały nie są czymś niecodziennym. Jak pamiętamy wiele

kluczowych dla oceny perspektyw gospodarki spółek publikując nawet niezłe

(to znaczy lepsze od niskich prognoz) wyniki za III kw. sygnalizowały

możliwe problemy w kolejnym kwartale. Tym razem jest podobnie i reakcja

rynku była analogiczna - Cisco straciło wczoraj prawie 10 proc. swojej

wcześniejszej wartości.

Słabość w USA połączona ze spadkami w Japonii sprawią, że prawdopodobnie

zaczniemy sesję od przeceny. Jej skala nie musi być duża, choć w tym

wypadku nie jest to aż takie ważne. Tu nadal kluczową sprawą pozostaje

pytanie, czy popyt będzie dziś w stanie podnieść rynek na tyle wysoko, by

wyjść ponownie ponad poziom przebitego w środę wsparcia. W krótkim okresie

przewagę ma podaż. Do tej pory takie okresy przewagi podaży nie trwały

zbyt długo. Hossa się zatrzymała, ale bessa jeszcze nie zaczęła, a więc

nadal istnieje możliwość powrotu do wzrostów. Przynajmniej teoretyczna,

gdyż wczorajsza zwyżka nie zachwycała. Inna sprawa, ze zachwycać nie musi.

Liczy się to, że po słabym otwarciu ceny wzrosły. Dziś być może przekonamy

się, czy obóz byków otrzyma wsparcie w postaci nowego kapitału.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów