ECM SA: Byki kończą "rządy" na rynku eurodolara?

RYNEK MIĘDZYNARODOWY Wczorajsza sesja przyniosła nowe historyczne rekordy na parze EUR/USD. Po wystąpieniu Bena Bernanke przed komisją amerykańskiego Kongresu dolar osłabił się w relacji do euro do poziomu 1,4735. Ben Bernanke ostrzegł przed spowolnieniem wzrostu gospodarczego oraz nasileniem się presji inflacyjnej. Powodem osłabienia wzrostu ma być załamanie w budownictwie mieszkaniowym.

Publikacja: 09.11.2007 08:21

Natomiast na wzrost inflacji wpływ mają drożejące surowce, z ropą naftową na czele. Gdyby powyższe założenia miały się zrealizować to gospodarkę Stanów Zjednoczonych czekać będzie stagflacja. W podobnym tonie co szef Fed wypowiadał się wczoraj prezes Europejskiego Banku Centralnego Jean-Cloude Trichet. Powiedział on, że ECB jest zaniepokojony sygnałami o możliwym wzroście inflacji. Dodatkowo nawiązując do zawirowań na rynkach finansowych powiedział, że mogą one przełożyć się na perspektywy wzrostu gospodarczego. Poznamy dzisiaj dane o cenach w eksporcie i imporcie USA. Gdyby ceny w imporcie (bez ropy) znacznie wzrosły to ten raport mógłby umocnić dolara, bo wzrosłoby zagrożenie przyspieszenia inflacji. Dla rynku walutowego duże znaczenie będzie miał odczyt bilansu handlu zagranicznego. Ekonomiści prognozują, że wyniesie on -58,5 mld USD. Odczyt lepszy od prognoz powinien pomóc dolarowi. Dowiemy się też jak nastroje na początku miesiąca ocenia Uniwersytet Michigan, będą to dane wstępne, więc zapewne będą jeszcze korygowane. Ekonomiści oczekują kosmetycznego spadku indeksu do poziomi 80 pkt. z 80,9 pkt. miesiąc wcześniej. Im wyższy odczyt tym lepiej dla dolara i akcji, nie oczekiwałbym jednak gwałtownych reakcji na tą publikację, chyba że będzie się diametralnie różnił od prognoz.

O godzinie 08.21 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4718 dolara.

Sytuacja techniczna eurodolara: ostatnie godziny to kolejny historyczny szczyt, tym razem ustanowiony został on na poziomie 1,4737. Widoczne wzrosty są zatem po raz kolejny dowodem utrzymującej się silnej awersji do dolara, u którego podstaw leżą przede wszystkim emocje i bardzo rozchwiany rynek. Analizując wykres eurodolara pod kątem analizy technicznej widać w dalszym ciągu brak sygnałów sugerujących rozwinięcie silniejszej korekty. Jako sygnalną takich zmian wskazać można (na dzisiaj) spadek kursu poniżej 1,4655. Notowania od 22 października poruszają się w przyśpieszonym trendzie wzrostowym, więc zanegowanie takiej tendencji musi być wyraźne. Najbliższy opór zarysowany jest podobnie jak ostatnie tego rodzaju miejsca charakterystyczne przez nowy szczyt: 1,4737. Układ wskaźników intraday podpowiada, że podobnie jak wczoraj niedźwiedzie mogą mieć problemy z wyraźnym obniżeniem ceny.

RYNEK KRAJOWY

Kurs złotego umocnił się wczoraj zarówno do euro, jak i do dolara. Powody były dwa: słabnący dolar (reakcja na wypowiedź szefa Fed), oraz "jastrzębia" wypowiedź członka Rady Polityki Pieniężnej, Mariana Nogi. Stwierdził on, że w pierwszej połowie 2008 roku w Polsce niezbędne będą dwie podwyżki stóp procentowych, a w drugiej części tego samego roku minimum jedna. Stwierdził ponadto, iż silny złoty będzie ograniczał wzrost cen, jednak będzie to działanie niewystarczające. Wczoraj na warszawskim parkiecie kolejny dzień z rzędu główne indeksy traciły na wartości. W czwartek WIG 20 spadł o 1,35% w porównaniu z zamknięciem w środę i wyniósł 3.642,50 pkt, zaś WIG stracił 1,13% i wyniósł 59.276,14 pkt. Obroty na rynku akcji sięgnęły 1,6 mld zł. Ministerstwo Skarbu Państwa podało wczoraj, że wycena Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie wzrosła trzykrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat, do nie mniej niż 1,8 mld zł, co według Ministerstwa Skarbu potwierdza trafność decyzji MSP o nie dokonywaniu prywatyzacji giełdy na przełomie 2005/2006 roku. MSP podało, że nie zamierza obecnie podejmować decyzji w sprawie zmian właścicielskich giełdy. Aktualnie Skarb Państwa ma 98,80% udziału w kapitale zakładowym GPW, a pozostałe 1,20% akcji należy do banków, domów maklerskich oraz emitentów papierów wartościowych.

O godzinie 08.31 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 3,6265, a za dolara 2,4625 złotego.

Sytuacja techniczna na rynku złotego: w ciągu ostatnich godzin zmieniała się tylko w niewielkim zakresie. Polski złoty w odniesieniu do dolara potwierdził swoją bardzo mocną pozycję - kurs wycofał się w rejon środowego dołka: 2,4590. Sytuacja techniczna jest w związku z tym obecnie dość ciekawa - zarówno układ wskaźników intraday jak też i obraz techniczny sugerują wyraźniejsze odbicie właśnie z rejonu 2,4570 - 2,4550. Zakres takiej korekty wyrysować można na 2,4750 - 2,4790. Silną determinantą pozostaje jednak eurodolar i to głównie od niego zależeć będzie dalsza zmienność na rynku tej pary. Sygnałem potwierdzającym dalszą aprecjację złotego byłby spadek poniżej 2,4550. Na rynku pary EUR/PLN kurs nadal porusza się w silnie już zarysowanym przedziale konsolidacji: 3,6000 - 3,6550. Można więc powiedzieć, że tu niewiele się dzieje. Układ wskaźników intraday po bardzo spokojnej nocy wydaje się obecnie sprzyjać powrotowi do testowanej już kilkakrotnie bariery 3,6550. Trudno obecnie zakładać, aby miało to trwały efekt. Z technicznego punktu widzenia jednak nawet krótkookresowe wyjście powyżej 3,6550 będzie dobrym zwiastunem dla kolejnych sesji.

Część techniczna: dr Jarosław Klepacki

Część makroekonomiczna: Michał Barabasz

Euro Consulting & Management S.A.

Opracowany materiał jest opinią na temat rynku, stanowi wyraz najlepszej wiedzy autorów popartej informacjami z kompetentnych źródeł i nie stanowi "rekomendacji" lub "doradztwa" w rozumieniu Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. Euro Consulting & Management S. A. nie ponosi odpowiedzialności za decyzje podejmowane na podstawie przekazanego materiału. Bez zgody Euro Consulting & Management S. A.. nie może być dystrybuowany lub przekazywany dalej.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem