Dane jakie napłynęły do nas w piątek miały niejednoznaczny charakter. Deficyt handlowy USA zmniejszył się niespodziewanie do poziomu 56,45 miliarda dolarów. Natomiast ceny w imporcie wzrosły w tempie najwyższym od ponad roku.
Komisja europejska zmniejszyła swoje prognozy dotyczące tempa rozwoju strefy euro. Powodem tej decyzji jest obawa przed rosnąca inflacją. Obecnie oczekuje się, iż europejska gospodarka będzie rozwijać się w przyszłym roku w tempie 2.2%.
Na wykresie EUR/USD utworzyły się w ubiegłym tygodniu dwie świece z wysokimi górnymi cieniami. Nie jest to konfiguracja sprzyjająca wzrostom. Możliwe jest więc chwilowe umocnienie dolara w ramach korekty. Za takim scenariuszem przemawiałby również wskaźnik siły relatywnej, tworzący obecnie negatywną dywergencję z wykresem ceny. Wsparcia to kolejno poziomy 1.46, 1.45 i 1.44. Jako że w okolicach wysokości 1.45 przebiega linia trendu wzrostowego to tutaj należałoby doszukiwać się końca ewentualnej korekty.
Do dużej wyprzedaży doszło natomiast na rynku USD/JPY. Po pokonaniu poziomu 113 rynek bez problemów dotarł na wysokość 110.50. Tak silny ruch ma związek z zamykaniem pozycji carry trades. Wydaje się, iż przy wsparciu na 110.50 i dużej skali wyprzedaży powinna nastąpić teraz jakaś korekta. Należy jednak mieć na uwadze, że już na wysokości 109 znajduje się kluczowy dla tej pary poziom wsparcia. Niewykluczone, iż rynek będzie chciał ten poziom przetestować.
Dziś w poniedziałek nie są publikowane żadne dane mogące znacząco wpłynąć na rozwój sytuacji rynkowej.