Takie prognozy wydają się jak najbardziej zasadne, ponieważ koniec roku sprzyja wydawaniu pieniędzy przed rząd. Z gospodarki USA dowiemy się jeszcze, jaki był publikowany przez NAR (stowarzyszenie pośredników) indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym. Oczekuje się jego spadku o 2,5% (w sierpniu spadek wyniósł 6,5%), jednak pod uwagę trzeba wziąć, że od podpisania umowy do jej sfinalizowania mija trochę czasu, ale nic nie stoi na przeszkodzie by gracze wykorzystali odczyt tego indeksu jako pretekst do ruchu. Im powyższe dane będą lepsze tym lepiej dla dolara. Pierwsza połowa sesji zdominowana zostanie przez publikacje danych makroekonomicznych z rynku europejskiego. IEA (międzynarodowa agencja energii) opublikuje raport o globalnej sytuacji na rynku ropy, jednak publikacja ta nie powinna mieć wpływu na rynek walutowy. Zazwyczaj raport ten przekłada się tylko i wyłącznie na rynek ropy. W Niemczech opublikowany zostanie indeks koniunktury publikowany przez instytut ZEW. Prognozy zakładają jego dalszy spadek do poziomu -20 pkt., z -18,1 pkt., miesiąc wcześniej, indeks ten ma ostatnimi czasy mniejsze znaczenie (indeks Ifo lepiej oddaje rzeczywistość) więc i reakcji na ten odczyt nie powinno być większej. Dowiemy się jeszcze jak w Wielkiej Brytanii w październiku kształtowały się ceny (inflacja CPI, prog.: 0,3% m/m, 1,9% r/r), oraz ile we wrześniu w strefie euro wyniosła dynamika produkcji przemysłowej (prog.: -0,4% m/m, 4,5% r/r). Podczas dzisiejszej sesji Azjatyckiej zostały opublikowane dane z Japonii. Bank Japonii zgodnie z oczekiwaniami pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie tj. 0,5%. W trzecim kwartale br. nieoczekiwanie wzrosła dynamika wzrostu PKB. Ekonomiści oczekiwali wzrostu na poziomie 1,8% w ujęciu rocznym, ten jednak wyniósł 2,6%. Powodem tak dobrego stanu drugiej co do wielkości gospodarki na świecie był wzrost wydatków konsumpcyjnych.
O godzinie 08.21 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4598 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: poranne godziny handlu przyniosły spodziewane odreagowanie po wczorajszej aprecjacji dolara i powrót kursu w okolice figury 1,4600. Dzisiejsza sesja w związku z tym ma duże szanse pokazać, czy wczorajsze systematyczne osuwanie się notowań było tylko korektą, czy czymś poważniejszym. Technicznym sygnałem dalszej wyprzedaży dolara będzie trwały powrót kursu powyżej poziomu 1,4680. Poranny układ wskaźników intraday sugeruje, że byki - zwolennicy słabszego dolara mogą mieć poważne problemy ze zdobyciem wskazanego powyżej miejsca charakterystycznego. Jako sygnalną bardziej trwałego powrotu do mocniejszego dolara potraktować obecnie można spadek cen poniżej wczorajszego dołka. (czego nie można wykluczyć, ale raczej w drugiej części dnia)
RYNEK KRAJOWY
Dzisiejszy poranek przynosi aprecjację krajowej waluty, powodem tego może być deprecjacja dolara oraz jena. Dzisiaj opublikowany zostanie bilans płatniczy za wrzesień. Analitycy uważają, że deficyt na rachunku obrotów bieżących we wrześniu pogorszył się wobec poprzedniego miesiąca. Prognozy wahają się pomiędzy -800 mln EUR a 1,1 mld EUR. Pogorszenie równowagi zewnętrznej będzie związane z przyspieszeniem dynamiki importu (silny złoty temu sprzyja) i spadek dynamiki eksportu. Dzisiejsze dane nie będą miały zbyt dużego wpływu na decyzję Rady Polityki Pieniężnej, która zwróci głównie uwagę na inflację (dane o CPI opublikowane zostaną jutro). Jeśli deficyt będzie większy od oczekiwań to może na chwilę zaszkodzić złotemu, ale docelowo kierunek kursów walut sytuacja na rynku międzynarodowym, a w szczególności notowania par EUR/USD i USD/JPY. Wczoraj na zamknięciu indeks giełdowy WIG20 stracił 1.74% wobec poprzedniego zamknięcia i osiągnął poziom 3543.76 punktów. Obroty na rynku akcji wyniosły ponad 1,3 mld zł. Wczorajsze "niedźwiedzie" zachowanie na rynku amerykańskim powinno przełożyć się przynajmniej na słabsze otwarcie.