Stopy w Japonii ostatni raz zostały zmienione w lutym br. BoJ podwyższył je wówczas o 25 pb do obecnych 0,5 proc. Wcześniej, również o 25 pb, stopy wzrosły w lipcu 2006 roku, kończąc wówczas prawie sześcioletnią politykę utrzymywania zerowych stóp.
Rynki finansowe szacują, że wzrost kosztu pieniądza o kolejne 25 pb w Kraju Kwitnącej Wiśni najwcześniej jest realna w I kwartale 2008 roku. Po tym jednak jak odżyły problemy związane z kryzysem na rynku kredytów hipotecznych prawdopodobieństwo wzrostu stóp do 0,75 proc. znacznie spadło. Jak wynika z ankiety Bloomberga taką możliwość wskazuje 58 proc. ankietowanych ekonomistów, podczas gdy pod koniec października br. było to 71 proc.
Znacznie bardziej sceptyczny co do możliwości wzrostu stóp w Japonii jest rynek terminowy, szacując prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza w I kwartale 2008 roku zaledwie na poziomie 40 proc., wobec 55 proc. przed tygodniem.
W nocy zostały opublikowane również dane o wynikach japońskiej gospodarki w III kwartale. Wzrost PKB wyniósł 0,6 proc. w relacji kwartalnej i 2,6 proc. w relacji rocznej, wobec rynkowych prognoz odpowiednio na poziomie 0,4 proc. i 1,7 proc. Dane z II kwartału zostały natomiast skorygowane w dół do -0,4 proc. kwartał do kwartału i -1,6 proc. z wcześniej szacowanych odpowiednio -0,3 proc. i -1,3 proc.
Opublikowane w nocy "figury" nie miały istotnego wpływu na notowania jena, który tracił na wartości do większości głównych walut, odreagowując wczorajsze silne umocnienie. Proces ten wzmacniało pewne uspokojenie nastrojów na azjatyckich giełdach, co przekładało się na lekki spadek awersji do ryzyka. Ponadto zaniepokojenie wyrażone przez premiera Japonii Yasuo Fukude zbyt szybkim tempem umocnienia japońskiej waluty, również mogło zwiększać presję na realizację zysków.