Kometarz poranny

Publikacja: 14.11.2007 07:54

Po wczorajszych rafineriach dziś przyszła pora na banki. Swoje wynik rano

opublikowały BPH i PEO. W obu wypadkach zyski na poziomie netto okazały

się wyższe od prognoz. BPH zarobił na czysto 441 mln złotych, podczas gdy

oczekiwano wyniku na poziomie 388 mln złotych. Zysk netto PEO wzrósł

względem poprzedniego roku o 22 proc. i wyniósł 554 mln złotych. Analitycy

prognozowali, że będzie to 531 mln złotych. Jak więc widać i tym razem

mamy wyniki przewyższające oczekiwania, co może pomóc posiadaczom papierów

tych banków. Być może pomoże także całemu rynkowi, choć tu czynników

wspierających jest znacznie więcej.

Głównym, jak już zapewne wszyscy wiedzą, jest wczorajszy przebieg notowań

w USA. Skok cen umożliwił indeksowy DJIA zaliczenie wzrostu o ponad 300

pkt. Pozostałe indeksy miały się równie dobrze. Popyt wziął się za branże

finansową, choć trzeba powiedzieć, że większość rynku rosła. Powody? Tu

też można wymienić kilka czynników: Lepsze od prognoz Dane o liczbie umów

kupna-sprzedaży na rynku nieruchomości, spadająca cen ropy (dziś już

trochę odrobiła) i wreszcie wyniki Wal-Martu i zapowiedzi, które rynek

przyjął optymistycznie. Ten ostatnie czynnik wydaje się najważniejszy ze

względu na prognozy zachowania konsumpcji (pisałem o tym w Weekendowej?),

ale też sporo w tym nadziei. Jedna spółka, nawet tak znacząca, nie tworzy

jeszcze pełnego obrazu przyszłości, a dotychczasowe wiadomości są raczej

mało pomyślne.

Z technicznego punktu widzenia wszyscy się teraz zastanawiają, czy powrót

nad 13 tys. przez indeks DJIA to coś więcej niż tylko odbicie zdechłego

kota? Sam poziom, jak wspominałem wczoraj, ma ograniczone znaczenie, a

nawet jeśli to trudno mówić o powrocie, skoro wcześniej był on

przekroczony o kilkanaście punktów. Tak czy inaczej, pytanie i perspektywę

dalszej zwyżki pozostaje otwarte. Poziom nastrojów przed tym wzrostem był

niski, o czym też wspominałem wczoraj, ale to jeszcze nie przesadza, ze

mamy do czynienia z większą akcją popytu. Taka dynamika zwyżki, po

wcześniejszej sporej przecenie raczej nie napawa optymizmem. Nosi ona

znamiona wyciskania shortów.

Czym ta zwyżka była, jest w tej chwili mniej ważne. Dla naszych graczy

ważne jest to, że ona się w ogóle pojawiła, i że nie zgasła w późniejszych

godzinach. Plusy na amerykańskich kontraktach i spore wzrosty w Japonii

zdecydowanie nam pomogą. Można oczekiwać wzrostowego początku sesji. Czy

na tyle mocnego, by zanegować piątkową przecenę? Chyba nie tak szybko, ale

to właśnie ona będzie teraz poziomem, który pomoże nam ocenić szanse

posiadaczy długich pozycji. W trakcie sesji pojawi się sporo danych makro,

co może wpłynąć na poziom notowań. Tym bardziej, że będą to dane dotyczące

dynamiki cen (w Polsce i w USA).

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów