Miara inflacji CPI jest dla Fed-u bardzo istotna, a wypowiedziane wczoraj słowa przez Bena Bernanke na konferencji w Cato Instsitute jeszcze bardziej podkreślają jej wagę. Co prawda szef Fed, nie wspomniał o niczym co mogłoby wpłynąć na zachowanie rynków, ale dodał, że dla Fed najważniejsza w długim terminie jest główna miara inflacji. Ben Bernanke powiedział jeszcze, że Fed cztery razy do roku będzie publikował swoje długoterminowe prognozy. Dzisiaj o godz. 14.30 rozpocznie się seria publikacji makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych. Dowiemy się jaka była w październiku inflacja konsumencka (prog.: 0,3% m/m, 3,5% r/r) i inflacja bazowa (prog.: 0,2% m/m, 2,2% r/r). Jeśli inflacja, a w szczególności bazowa, wzrosła mocniej niż to się prognozuje to dolar się wzmocni. W tym samym czasie zostanie opublikowany indeks NY Empire State, pokazujący jak rozwija się gospodarka w regionie Nowego Jorku (prog.: 20 pkt) oraz dowiemy się, jaka w zeszłym tygodniu była liczba noworejestrowanych bezrobotnych (prog.: 320 tys.). Pod koniec sesji zostanie opublikowany indeks Fed z Filadelfii (prog.: 5 pkt). Dla dolara najlepszą kombinacją danych byłby wzrost inflacji przy jednoczesnym wzroście powyższych indeksów, dane z rynku pracy będą tylko wzmacniały, bądź osłabiały obrany kierunek przez graczy. Przed południem na rynek napłyną dane z rynku europejskiego. Dowiemy się jaka w październiku była inflacja CPI w strefie euro (prog.: 0,5% m/m, 2,6% r/r, core 1,9% r/r) oraz jak kształtowała się sprzedaż detaliczna w gospodarce brytyjskiej. Dane te, choć istotne, będą miały krótkoterminowy wpływ na rynek, ponieważ duża część graczy oczekiwać będzie na dane z USA. Dowiemy się jeszcze dzisiaj, jaki był poziom zapasów paliw w zeszłym tygodniu. Prognozuje się spadek tygodniowej dynamiki zapasów ropy o 750 tys., a benzyny o 500 tys. baryłek.
O godzinie 08.21 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4687 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: nadal pozostaje nierozstrzygnięta. Wczorajsze podejście i ekstremum na 1,4723, a potem spadek cen do minimum na 1,4638, aby ponownie podejść do figury 1,4700 to zmiany, które określić można jako neutralne. Jako kluczowe wskazać można obecnie dwie zasadnicze bariery: 1,4749 - opór i jednocześnie ostatni szczyt oraz 1,4525 - ostatni dołek i sygnalna powrotu do wyraźnie silniejszego dolara. Poruszanie się kursu pomiędzy tymi miejscami charakterystycznymi potwierdzać będzie tylko brak zdecydowania wśród inwestorów. Poranny układ wskaźników intraday oraz ceny w rejonie figury 1,4700 sugerują, że byki nie złożą broni tak szybko, choć z pewnością nie dysponują już tak silnym potencjałem wzrostowym jaki charakterystyczny był na kilku ostatnich tygodni. Najbliższy opór to 1,4723 - utrzymanie się kursu poniżej tego obszaru w ciągu najbliższych 2 - 3 godzin jest w stanie sprowokować niedźwiedzie do ataku na 1,4638 (nocny dołek).
RYNEK KRAJOWY
Wczoraj złoty umocnił się lekko w związku z wyższą od oczekiwanej inflacją. W minionym miesiącu wskaźnik cen konsumpcyjnych wzrósł w ujęciu rocznym do 3,0%, a w relacji m/m do 0,6%. Inflacja na poziomie 3,0% wzmacnia oczekiwania podwyżki stóp proc. Jest prawie pewne, że w listopadzie RPP podniesie stopy procentowe. Analitycy spodziewają się, że podobne wzrosty wskaźnika CPI zobaczymy w najbliższych miesiącach. Natomiast w styczniu skumulowane podwyżki gazu, energii elektrycznej i podwyżki VAT mogą wybić inflację powyżej górnej granicy celu inflacyjnego. RPP podejmie decyzję o poziomie stóp procentowych na posiedzeniu w dniach 27-28 listopada. Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie zakończyła się spadkami głównych indeksów. WIG20 spadł o 1,59% i wyniósł 3.558,57 pkt, a WIG stracił 1,03% i wyniósł 57.383,98 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,7 mld zł i to właśnie wzrost obrotów na sesji spadkowej powinien niepokoić posiadaczy akcji.