Przed zamknięciem

Publikacja: 19.11.2007 14:31

Jako że sesja dzisiejsza nie była zbyt zajmująca zamiast opisywać

niewielkie zmiany cen pozwolę sobie na kilka uwag dotyczących ostatnich

publikacji w Rzeczpospolitej dotyczących przeprowadzonej przez

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych ankiety. Jej celem było m.in.

przedstawienie czynników, jakie mają wpływ na podejmowane decyzje przez

wypełniających ankietę uczestników rynku. Odpowiedzi skłoniły do wniosków.

W niektórych wypadkach wniosków daleko idących. Można się nawet zastawiać,

czy nie za daleko.

Wyniki wspomnianej ankiety są następujące: 40 proc. inwestorów używa

analizy technicznej, 23 proc. korzysta z analizy fundamentalnej, 20 proc.

posługuje się intuicją, a pozostałe 7, 5 i 3 proc. to odpowiednio

psychologia, prasa i opinie znajomych. Taka struktura odpowiedzi jest,

zdaniem Ignacego Morawskiego z pomocą Piotra Cieślaka, kluczem do

zrozumienia, dlaczego spadają gwałtownie ceny "niektórych firm". Autor z

jednej strony ocenia, że "tylko" 23 proc. ankietowanych przyznaje się do

korzystania z analizy fundamentalnej, a za to "aż" 20 proc. kieruje się

intuicją. Widać, że autor wyraża tym samym ubolewanie, że fundamentalistów

jest zbyt mało, a dzięki temu dochodzi do "tych gwałtownych wahań kursów".

W podobnym tonie wypowiada się Hubert Salik. Tu także analizy

fundamentalnej jest "tylko", a pozostałych "aż". Pojawia się żal, że

"kilkanaście lat istnienia rynku kapitałowego niewiele Polaków nauczyło".

Pytanie, ile nauczyło ponad 100 lat Amerykanów? Jeśliby zrobić ankietę

wśród samodzielnie inwestujących, to wyniki byłyby odmienne? W obu

tekstach wyłazi tu przekonanie o wyższości AF nad AT. Na jakiej podstawie?

Mamy tu do czynienia z pomyleniem pojęć. Skąd wiadomo, że jedna metoda

jest lepsza od innej, a tym bardziej, na jakiej podstawie zakłada się, że

jedna metoda jest bardziej odpowiedzialna na za lepsze lub gorsze decyzje

inwestycyjne. Jak autorzy odniosą się do wycen fundamentalnych

wykonywanych przez czołowe polskie instytucje u szczytu internetowej

hossy? To nie rodzaj metody jest tu ważny. Rynkiem rządzą emocje. Rządzą

wszystkimi. Zapewniam, że także zarządzającymi. Wygrywa ten, kto umie

sobie z nimi poradzić, a nie tylko ten, który "analizuje sytuację

finansową oraz otoczenie branżowe spółek". Są tacy, którzy potrafią wygrać

dzięki astrologii.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów