Wiadomość dnia to jednak komunikat Citi o tym, że agenda inwestycyjna rządu Zjednoczonych Emiratów Arabskich zainwestowała w amerykańskiego giganta 7,5 mld USD - być może jest to sposób na to, by sektor finansowy stanął pewniej na nogach po sierpniowym kryzysie. Zapewne będziemy obserwować więcej takich posunięć ze strony krajów Bliskiego Wschodu (ale również Chin), które dysponują znacznymi nadwyżkami finansowymi (kraje Półwyspu Arabskiego i Zatoki Perskiej zarabiają oczywiście na dawno niewidzianej zwyżce cen ropy, Chiny natomiast dysponują ogromnymi oszczędnościami ludności - wydatki konsumpcyjne rosną w tym kraju bardzo powoli). Wieści o inwestycji w Citi pozwoliły dolarowi na odrobienie części strat wobec jena, jednak dzisiejsze otwarcie to już ruch USDJPY na południe.

Publikacje makroekonomiczne w dniu dzisiejszym to o 10:00 indeks klimatu gospodarczego instytutu Ifo (za listopad), którego prognozowany odczyt to 103,5 pkt., oraz - o 15:00 i 16:00 raport o cenach domów w 3. kwartale w USA i indeks zaufania konsumentów Conference Board. Rynek obawia się gorszego od prognoz odczytu indeksu Ifo, który mógłby osłabić euro (co mogłoby oznaczać atak EURUSD na 1,48). Na rynku złotego powinniśmy zaobserwować zanik zwykle oczekiwanej korelacji między kursami naszej waluty a EURUSD: indeksy awersji do ryzyka spadały w ciągu ostatniego dnia oraz nocy, wycofywanie się inwestorów z naszej giełdy jednak powinno utrzymać złotego w konsolidacji między 3,68 a 3,70. Złoty powinien pozostawać wciąż silny wobec dolara: bez poważniejszej korekty na parze EURUSD, dolarzłoty nie ma szans na trwały powrót powyżej poziomu 2,50. Kurs USDPLN pozostaje więc w konsolidacji, jednak w dłuższym okresie - najbliższych tygodni - należy oczekiwać wyłamania się z niej na południe, ku 2,42-2,43.

Rynek z pewnością obserwuje również ceny ropy naftowej. Obecnie za baryłkę ropy Brent trzeba zapłacić 94,74 USD, czyli o blisko 2 dolary mniej niż jeszcze wczoraj rano. Wydaje się, że ceny ropy mogą ustabilizować się w okolicach 95-100 USD za baryłkę, przynajmniej dopóty, dopóki dolar nie odzyska sił wobec euro.