Jeszcze przed rozpoczęciem kasowego kontrakty zaczęły słabnąć po lekkim naruszeniu oporu na 3491 pkt. Po przełamaniu wcześniejszych minimów miała miejsce próba wyhamowania, jednak skończyło się tylko na przejściowej konsolidacji, a po wybiciu dołem rynek powrócił poniżej poziomu odniesienia. Krótko po tym przebity został również poziom 3455 pkt., a celem spadków stało się ważne wsparcie na 3445 pkt. Tu popyt podjął walkę, ale dopiero naruszenie tej bariery sprowokowało go do większej reakcji. Po wyraźniejszym odbiciu kurs wrócił na plus, zaś krótko po tym poprzednie zamknięcie stało się zaporą dla spadku. To z kolei w połączeniu ze wzrostami indeksu było impulsem dla kontynuacji zwyżki. Niedźwiedzie starały się wprawdzie zatrzymać ten ruch, jednak kończyło się tylko nie zbyt głębokich korektach. W końcówce pokonany został również opór na 3530 pkt. Ostatecznie dzienne maksimum wypadło na wysokości 3556 pkt., a zamknięcie znalazło się stosunkowo blisko niego.

Wczorajszy wzrost ma niewątpliwie pozytywną wymowę i lekko poprawia sytuację, choć na jego podstawie trudno jeszcze przesądzać wyraźniejszą poprawę w najbliższym czasie. Korzystnym elementem jest zwłaszcza skuteczna obrona jednego z istotnych wsparć, jakie na wysokości 3445 pkt. tworzy zamknięcie z 10 września. Obecne sytuacja przypomina nieco zachowanie rynku z okresu 12-13 listopada, kiedy to również po kolejnym minimum i w pobliżu ważnej bariery popytowej (61,8% zniesienia fali zwyżkowej z połowy sierpnia) doszło do mocniejszego odreagowania. Kolejne sesje pokazały jednak, że był to chwilowy zryw byków i choć nie można bagatelizować podobnej analogii, to jednak nie jest ona też przesądzona. Lekka poprawa nastąpiła w układzie niektórych wskaźników. Z szybkich oscylatorów z obszarów wyprzedania wybiły się ponownie CCI oraz %R, ale np. Stochastic nie potwierdził zwyżki i nadal słabnie. Kierunek na wzrostowy zmieniły również MACD i ROC, choć pierwszy z nich jest nadal poniżej poprzedniego lokalnego szczytu, a drugi ma jeszcze sporo do poziomu równowagi. Popyt uprał się z kilkoma oporami, jak choćby 3530 pkt., ale chcąc myśleć o większym odreagowaniu będzie musiał wkrótce zmierzyć się z silniejszymi barierami. Pierwszymi z nich są połowa korpusu z poniedziałku i przebita linia niewielkiego kanału zwyżkowego, czyli strefa 3569-3685 pkt., a kolejnym przedział 3628-3655 pkt.