Następne publikacje będą dotyczyć Eurolandu: o 11:00 poznamy odczyty indeksu nastroju konsumentów oraz indeksu nastroju biznesu (prognozy to odpowiednio -7 i 0,78 pkt.), wysokość stopy bezrobocia (prognoza to 7,4%), następnie czeka nas weryfikacja danych o tempie wzrostu PKB strefy euro (przewidywany wynik to 0,7% m/m i 2,6% r/r), wreszcie odczyt inflacji (CPI) - prognoza to 2,7% r/r. Popołudnie należeć będzie do danych zza oceanu: o 14:30 podane zostaną dane o wzroście przychodów i wydatków Amerykanów oraz bazowy wskaźnik wydatków osobistych (uznawany za jeden z decydujących wskaźników tempa wzrostu cen dla FOMC). Między publikacjami ze Stanów pojawi się również - dla zainteresowanych parą USDCAD, dziś na poziomie 0,9950 - odczyt tempa wzrostu PKB w Kanadzie, prognozowany wynik to 2,3% r/r. Dwa ostatnie odczyty w dniu dzisiejszym to Chicago PMI (przewidywany poziom indeksu to 50,5 pkt.) oraz wydatki na konstrukcje budowlane (przewidywany spadek o 0,2% m/m).

Na rynku mówi się o trwałej zmianie sentymentu do dolara - wskazują na to zarówno czynniki techniczne: dwa lokalne szczyty w listopadzie, jednak obecnie dolar musi przełamać jeszcze dolną krawędź trendu wzrostowego na EURUSD z ostatnich 3 miesięcy. Może to nie być łatwe, mimo ostrożnej zapowiedzi Bena Bernanke o kierunku polityki pieniężnej na najbliższe miesiące - Bernanke wskazywał na cięcia stóp procentowych, na co zareagowali inwestorzy - ten ruch może przyciągać zagraniczne fundusze na amerykańskie giełdy. Pozytywnie na rynek działają również informacje o tym, że sekretarz Henry Paulson jest w stanie wynegocjować z bankami i innymi pożyczkodawcami zamrożenie oprocentowania części kredytów na najbliższe pięć lat, aby pożyczkobiorcy mogli je spłacić. Niewykluczone również, że amerykańskie instytucje finansowe utworzą fundusz, który pozwoli rozwiązać problem papierów wartościowych opartych o kredyty, nie angażując jednocześnie środków federalnych. Rynek nieruchomości w USA wciąż się kurczy: tempo sprzedaży domów w ostatnim miesiącu co prawda nieznacznie wzrosło, jednak okupiono to gigantycznym spadkiem cen: ponad 13% w stosunku rocznym.

Podsumowując, obecnie rynek najprawdopodobniej rynek przestał się już martwić serią obniżek stóp procentowych w USA i z optymizmem patrzy na sygnały poprawy sytuacji gospodarczej. Pamiętajmy jednak, że przed końcem roku, gdy publikowane będą sprawozdania roczne amerykańskich spółek giełdowych, poznamy jak wyceniona zostanie kolejna część strat na instrumentach strukturyzowanych opartych o kredyty. Tutaj pojawia się kolejny problem: obecnie, w związku z bardzo niską płynnością rynku tych instrumentów, nie można ich poprawnie wycenić, i dopiero gdy rynek zacznie powracać do ryzyka, gdy pojawi się popyt - poznamy prawdziwy rozmiar strat amerykańskiego sektora finansowego. To mogą być następne trudne chwile dla dolara. Obecnie jednak - czekamy na atak na 1,4710 EURUSD