Czy taki ruch 10 grudnia może być, zatem wciąż prawdopodobny? Rynek daje temu obecnie około 60 proc. szans, co jest w zasadzie ich podwojeniem od czwartku. Wygląda na to, że zbliżające się posiedzenie FED może być jednym z najbardziej tajemniczych, gdyż oba scenariusze mogą pojawić się na stole. Jeden z banków inwestycyjnych w nocie dla swoich klientów wspomniał dzisiaj o scenariuszu "close-call", czyli mocno wyrównanych sił, w którym to głos Jerome Powella przesądza o cięciu. Chyba tak jeszcze to w przypadku FED nie było? W każdym razie BLS oświadczył w weekend, że danych o październikowej inflacji CPI z USA najprawdopodobniej nigdy nie poznamy, co sprawia, że kluczowe odczyty dla FED, czyli rynek pracy i inflacja nie spłyną przed 10 grudnia, tylko kilka dni po tym terminie.
W poniedziałek rano zmienność na walutach nie jest duża, uwagę zwraca kontynuacja odbicia na futures na amerykańskie indeksy, oraz nieznaczne próby odbicia na kryptowalutach. Lepszy sentyment panował w Azji m.in. za sprawą plotek o przygotowywanych przez chińskie władze działaniach mających wesprzeć tamtejszy rynek nieruchomości. Na surowcach, bardziej o złocie mówi się teraz o ropie, która dalej tanieje po tym jak inwestorzy zaczęli grać na "odwrócenie sankcji", czyli poprawę relacji USA-Rosja. To pokłosie planu pokojowego dla Ukrainy, który jest obecnie "procedowany" przez dyplomatów.
W kalendarzu makro jest dzisiaj pusto. Za nami indeks Ifo z Niemiec, który poznaliśmy o godz. 10:00. Odczyt w listopadzie to nieznaczne rozczarowanie spadkiem do 88,1 pkt. z 88,4 pkt. Technicznie jednak nie powinno mieć to większego wpływu na EURUSD, który oddala się od okolic 1,15, które zaczynają być coraz istotniejszym wsparciem. W kolejnych dniach warto mieć na uwadze to, że dla USA jest to krótszy tydzień ze względu na Dzień Dziękczynienia i Black Friday (choć w piątek będzie częściowy handel).