Jak na razie presja spadkowa wyhamowała, ale sentyment pozostaje napięty. Cały czas utrzymują się obawy o zbyt wygórowane wyceny spółek technologicznych. Ubiegłotygodniowe wyniki Nvidii w niewielkim stopniu ograniczyły te obawy. Inwestorom na Wall Street nieco pomogły ostatnie komentarze prezesa Fed z Nowego Jorku, Johna Williamsa, który pozostawił otwartą furtkę do obniżki stóp procentowych podczas grudniowego posiedzenia Fed. Po nich szanse na taki ruch wzrosły powyżej 60%.

 Ubiegły tydzień dla inwestorów na Wall Street był najgorszym od maja. Miało to miejsce w sytuacji, gdy wojna handlowa została zawieszona, a wyniki spółek pozostawały dobre. Gdyby Fed przestał być hamulcowym i w dalszym ciągu luzował politykę monetarną, mogłaby się odblokować przestrzeń do wyjścia indeksów na wyższe poziomy. Decyzja Fed dopiero za ponad 2 tygodnie i zapewne do tego czasu niewiele się wyjaśni. Dolar będzie pozostawał wrażliwy na dane z USA oraz komentarze płynące z Fed. Potencjalnie notowania złota, które na przestrzeni ostatnich sesji stabilizują się powyżej 4000 USD za uncję, mogą jeszcze mocniej reagować na zmianę stanowiska Fed.

 Weszliśmy w okres, kiedy zaczęły spływać zaległe dane z USA. Jutro wrześniowa inflacja PPI oraz dane o sprzedaży detalicznej. Choć to już odczyty historyczne, to nie pozostaną bez echa. Dodatkowo opublikowany zostanie listopadowy wskaźnik Conference Board obrazujący nastroje Amerykanów. Przez czwartkowe święto w USA i dłuższy weekend już w środę poznamy dane o nowych wnioskach o zasiłki dla bezrobotnych.